Normalny poeta |
Mateusz Wabik Kupując tom wierszy „Kota w worku” Tadeusza Różewicza, nie kupujemy kota w worku, tylko znakomity tom poety, który jeśli chodzi o wartość literacką pisanych tekstów można zaufać, a w tomie wierszy przeważają świetne teksty poetyckie. Od pierwszego wiersza „Zamiast wstępu” autor zabiera nas w literacką podróż, gdzie obok parodii języka forów internetowych ("Przyj dziewczę przyj"), znajdują się wspomnienia, zżymanie się z rozgadaną rzeczywistością medialną, nawet parodia. Poeta wziął na warsztat „Prawdę w malarstwie” Jacquesa Derridy, która pod jego piórem staje się poematem nie o rzeczach wzniosłych, egzaltowanych, ale wierszem o ... kalesonach: „(...) Rzymianie nie nosili / ani spodni / ani kalesonów // noszenie kalesonów było poniżej godności obywatela rzymu” Także wiele wierszy poeta z Radomska poświęca zwykłym sprawom życia codziennego jak kluskom, kichnięciom jakby każdy wiersz był przypisem do wersu z wiersza „Normalny poeta” „Czasem niepokoję się tym / że jestem taki zwyczajny”. Wiersz "Normalny poeta' ukazuje intelektualną i duchową kondycję mężczyzny w sile wieku, który niezbyt, ba nawet nie chce przystawać do obecnych czasów, które wymagają od poetów, żeby byli zjawiskami, żeby poeci kreowali się na schizofreników i trochę kochających inaczej. Poeta pisze: „bieda w tym że kocham „po bożemu””. Poeta opisuje te czynności zwykłego człowieka, które nie interesują redaktorów kolorowych magazynów, czy telewizji, w których królują showmani „(...) wstaję o szóstej rano / idę do łazienki /(...)/ przed zaśnięciem czytam / różne miesięczniki / dwu- / miesięczniki kwartalniki”. Przywraca poezji także jej zapomniany przez współczesnych poetów wymiar, który wcale nie ma ocalać narodów, ani być popisem wirtuozerii retorycznej, tylko ma być sprawozdaniem z własnego, zwykłego życia, w którym rzeczy proste i na pierwszy rzut oka banalne stają się sprawami godnymi poezji. Tadeusz Różewicz nadal nie ma nic z postawy klasyka, który na starość powinien pouczać naród o sprawach ważkich, prowadzić dysputy teologiczne, zamiast tego mamy rysunki przedstawiającego poetę w pensjonacie. Książka ukazała się w 2008 roku nakładem Biura Literackiego z Wrocławia i okazuje się, że to nie nieżyjący już wielcy poeci XX wieku tacy jak Zbigniew Herbert, czy Czesław Miłosz, tylko właśnie poeta z Radomska znalazł wspólny język z młodszymi od niego twórcami. Wypada przypomnieć, ze Biuro Literackie opublikowało tomy wierszy m.in. Bogdana Zadury, Andrzeja Sosnowskiego, poetki Krystyny Miłobędzkiej, ale także twórców niegdyś związanych z „Brulionem” Marcina Świetlickiego, Krzysztofa Jaworskiego, a także młodszych twórców związanych z formacji roczników 70-tych Krzysztofa Siwczyka, Romana Honeta czy poetki Marty Podgórnik. (Tadeusz Różewicz, Kup kota w worku, Wrocław 2008)
|