Kiedy Polska weszła do Unii, wszyscy, zdawałoby się, myśleli tylko o tym ile rąk do pracy wyemigrowało m.in. na Wyspy Brytyjskie. Dzisiaj okazuje się, że ci, którzy wyjechali, to nie tylko bezwolni „fizyczni” do pracy na budowach, ale także tacy, którzy w warunkach emigracyjnych chcą stworzyć, ba, tworzą nową literaturę. Czy Polska to widzi? Niech Polska popatrzy.
- Czytałaś „Pana Kleksa”? - pyta mnie Marek Kaźmierski, redaktor i tłumacz z OFF_PRESS - Pamiętasz ten motyw z przechodzeniem z Akademii do innych bajek przez takie furtki, drzwiczki? My chcemy być takimi wrotami dla polskich poetów, pisarzy czy twórców multimediów, przez tłumaczenia i dystrybucje ich prac na świat anglojęzyczny. Chcemy im umożliwić wyjście poza własne podwórko, w inną przestrzeń.
Marek miał 12 lat, gdy uciekł z PRL do Londynu wraz z rodzicami. Na początku uczył się angielskiego z telewizji. Imał się różnych zajęć, był striptizerem, wolontariuszem społecznym, bibliotekarzem, obnośnym sprzedawcą perfum oraz nauczycielem angielskiego. Obecnie promuje kulturę i broni praw człowieka w londyńskim więzieniu… Wszystkie te zajęcia nie przeszkodziły mu w pracy nad literaturą. Marek jest zwycięzcą konkursu Penguina, kręci filmy, organizuje happeningi. Ciągle też aktywnie uczestniczy w życiu literackim i artystycznym polskiej emigracji.
Na początku 2009 roku, w Londynie Marek Kaźmierski i Marcin Piniak stworzyli internetowe pismo literackie OFF_Magazine, wokół którego zaczęli gromadzić się najbardziej kreatywni ludzie polskiej emigracji. Ale nie tylko. OFF_ z założenia miał być platformą scalającą polskich artystów zagranicą, ale miał także pokazać innym nacjom polski ferment artystyczny i zachęcić ich do przyłączenia się. Nic tak nie stymuluje jak ciągłe zderzanie się kultur.
W ubiegłym roku OFF_Magazine ogłosił konkurs literacki, którego rezultatem jest wydana przez OFF_PRESS „Anthologia” zawierająca wyróżnione w konkursie teksty z czterech kontynentów, ze zwycięskim tekstem „Na granicy” Marii Jastrzebskiej, brytyjskiej pisarki i poetki, i „Prequel Manifesto” młodego polskiego pisarza Piotra Makowskiego. „Anthologia” będzie dostępna lada dzień na stronie OFF_ www.off-press.org, ale to nie koniec, bo Marek idzie głębiej w Polskę. Współpraca nad wydanym zbiorem polskich twórców potwierdziła jego opinie, co do różnorodności nowej polskiej literatury.
„Anthologia” wydana, film z promocji tego zbioru w Polsce zrobiony, co dalej?
Dalej walka na dwóch frontach: jeden to praca nad promocją i dystrybucją „Anthologii”, co jest chyba najważniejsze w całym procesie wydawania, bo trzeba ludzi powiadomić, że coś takiego istnieje, ciekawa książka, do której nakręciliśmy film, i że warto to kupić. Dla takich małych wydawnictw jak OFF_, to nie jest łatwe, żeby rozpocząć dystrybucję tradycyjnymi kanałami, jakimi są duże księgarnie, czy strony internetowe, które pobierają zbyt wielkie prowizje. Ale dziś zaistniały alternatywne sposoby dystrybucji; inne małe wydawnictwa, własna strona internetowa, które trochę wspomogą naszą działalność, Amazon Marketplace, Merlin, etc.
Drugi front to przygotowanie się do wydania następnych trzech tytułów wydawnictwa OFF_. Pierwszy z nich – album, ładnie wydany, zawierający prace m.in. literackie, wizualne, multimedialne polskich artystów działających w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 5 lat. Pod koniec obchodzonego na przełomie roku 2009/2010 roku polskiego Polska!Year, chcielibyśmy podzielić się z innymi tym, co się tutaj dzieje. Do książki będą dodane też prace teoretyczne, analizy i elementy dekonstrukcji naszej sytuacji zagranicą, ale i też rozmowy z przeciętnymi Anglikami. Chcemy ich zapytać, czy wiedzą, że Chopin nie był Francuzem, a Joseph Conrad nie Anglikiem. Myślę, że pomoże nam to zrozumieć, jak jesteśmy rozpoznawani od strony kultury, jako naród. Nie my, ale ta książka będzie mogła odpowiedzieć na pytanie, „gdzie dalej?”
To jeden z przyszłych projektów, a reszta? Drugi to antologia najciekawszych autorów emigracyjnych z ostatnich stu lat, począwszy od Gombrowicza, Tyrmanda, Bobkowskiego, itd. Chcielibyśmy wydać selekcję utworów pisarzy i poetów, tworzących w przeszłości i dzisiaj na obczyźnie. Istnieje silne zapotrzebowanie na taką książkę, wydaną w wersji dwujęzycznej. To będzie bardzo ważny dla nas projekt, który ma udowodnić, że OFF_ to nie tylko młodzi, i nie tylko alternatywa. Myślę, że potrzebujemy nie mniej niż pół roku na przygotowanie się do tego projektu. Następna nasza furtka, tym razem do starszej bajki.
Trzeci projekt będzie realizowany w Polsce… Tak, i to już teraz. Niektórzy mówią, że scena poetycka w Polsce bardzo prężnie działa, chcielibyśmy to zbadać i wydać utwory najlepszych. Kiedyś twierdziłem, że OFF nie będzie wydawał zbiorów poezji, bo one się nie sprzedają, ale lubię sobie robić na złość i już na portalu OFF_ opublikowaliśmy dziesiątki najciekawszych głosów z tej sceny. Wspólnie z Zeszytami Poetyckimi i ich redaktorem Dawidem Jungiem, ogłosiliśmy nowy konkurs poetycki. Jest on trochę inny, bo przyjmujemy i nowe i prace już wcześniej publikowane, żeby z nich zrobić selekcję najlepszych współczesnych utworów poetyckich. Poeci mają nie cały miesiąc na zgłoszenie - do końca tego miesiąca. Ogłoszenie zwycięzcy konkursu nastąpi pod koniec maja na Festiwalu Poetyckim FESTA FATUORUM w Gnieźnie. Będzie tam OFF_, będziemy promować naszą „Antologię”, zaśpiewa tam też swoje poetyckie komentarze rzeczywistości bard i poeta z Londynu - Paweł Gawroński, pokażemy nasz film „Through the Grey Zone”, nakręcony pół roku temu w Polsce.
Ten konkurs realizujemy po to, żeby dać szansę i znanym i nowym polskim poetom opublikowania ich poezji w zbiorze konkursowym, wydanym w Wielkiej Brytanii, dwujęzycznym. Ten, kto wygra nie dostanie nagrody pieniężnej, lecz publikację swojego indywidualnego tomiku poezji. Naturalnie również przetłumaczonego na angielski i wydany łącznie z oryginałem polskim.
Do wydania będzie dodany również film. Jadę w maju znowu w podróż po Polsce, tym razem szwendając się w stylu Edwarda Stachury. Wszystko jest poezją. Filmowa Stachuriada. Będę rozmawiał z poetami, pisarzami, znawcami tematu, bo dochodzą do mnie dwie, bardzo sprzeczne opinie: pierwsza, że polska scena poetycka kwitnie, jak już wspominałem, a druga, że wręcz przeciwnie – nic się nie dzieje. Chcę sprawdzić, po której stronie leży prawda i udokumentować ją na filmie.
Jesienią ubiegłego roku wraz z Lilian Tietjen i Samam Taradashem nakręciłeś film, o swojej siedmiodniowej podróży po Polsce… Plan, żeby przejechać Polskę w siedem dni, odwiedzić siedem miast, porozmawiać z siedmioma pisarzami, zorganizować imprezy literackie i jeszcze zrobić z tego film, był prostym debilizmem. A propos, pomysł był mój (śmiech). Ale udało się. Powiedziałbym, że spotkania z różnorodnością Polski, która w trakcie tej podróży się ujawniła były najbardziej inspirujące. Wbrew temu, co się mówi Polska nie jest absolutnie homogeniczna - fakt ten nieustannie podkreślali ludzie, z którymi się spotykaliśmy - obcokrajowcy z Australii, Stanów, czy Francji, którzy się w Polsce zadomowili. Chyba to w naszym filmie widać, bo słyszę od znajomych, że po obejrzeniu filmu bardzo chcą pojechać do Polski. Ta podróż, która była ciężka pracą – bardziej zresztą psychicznie niż fizycznie – była egzaminem, testem umiejętności OFF_. Książka jest, film jest, egzamin jest chyba zdany. No i fakt - udało nam się zaangażować w nasz projekt obcokrajowców – Lilian i Sama, współpraca nad promocją Polskiej kultury przekształciła się, więc w akcję międzynarodową – to wydaje mi sie najciekawsza z wszystkich furtek, które przed nami się otworzyły.
Trzeba jechać do Polski, żeby szukać poezji, żeby szukać wsparcia? Przecież w Wielkiej Brytanii istnieje wiele organizacji artystycznych, prasa… Mimo wszystko sądzę, że brak w Wielkiej Brytanii opiniotwórczej prasy dla Polaków. To, co istnieje nie zaspokaja potrzeb tego boomu literackiego, którego jesteśmy świadkami. Jest mnóstwo utalentowanych ludzi, którzy chcą gdzieś publikować, ale nie ma dla nich miejsca. Tzw. „stara emigracja”, z pewnymi wyjątkami, wcale nie garnie się, żeby pomóc tym młodym. Oni adorują się wzajemnie. Potem ktoś w prasie pyta: gdzie jest nowa polska literatura emigracyjna? Ja odpowiadam, jest, tu jest – tylko nikt nie chce jej drukować. Ale podobno Polak potrafi – OFF_ powstał nie tylko by promować literaturę z Polski, ale też by dać głos tym, którzy wyjechali. Bo człek, ani na swoim, ani na obcym, chlebem samym się nie naje – kultura, w wydaniu wielojęzycznym, multimedialnym, dynamicznym, jest nam wszystkim jak najbardziej potrzebna.
Z Markiem Kaźmierskim rozmawiała Justyna Daniluk, współpracownik Dziennika Polskiego |