ZeszytyPoetyckie.pl
  • WYDARZENIA
  • DEBIUTY
  • KRYTYKA
  • POEZJA
  • START
Karol Maliszewski

 

Ranis w październiku                                                                   

(Stefanowi Szymutce)

 

Gonią nas wielkie krople deszczu

uciekamy w popłochu stromymi schodkami

nie zważając na dystynkcje i narodowość

Polak Jens okrywa płaszczem Niemca Bogusława

nie jest to zgromadzenie pedałów

klerków czy kogoś w tym rodzaju

 

robotnicy słowa

gastarbeiterzy wolności

po skończonej robocie wycieramy ręce

w fartuch kombinezon

po chwili wiatr cichnie i od strony zamku

znów drepcze deszcz

i to jest jak perswazja

monotonna cierpliwa

mówi się mówi się proszę nie przerywać

 

i tak do skończenia świata

 

 

Peiper

 

umarł. Pokój posprzątano.

Rozkwitł tej nocy

poematem w głąb.

A Krynicki go prosił:

„Mistrzu, daj głos,

będzie ważny w skali

przemian.” Zwłoki wyniesiono

z lękiem, obrzydzeniem –

młody sanitariusz zapomniał

rękawic. Drugi milczał

wymownie, wycierając spocone dłonie

w jakieś papiery koło łóżka.

 

 

Ze Staffa

 

Człowiek pochyla się nad kotem

rozmazanym nad asfalcie;

co teraz? Co potem?

 

Widzę to i udaję,

że wszystko w porządku.

 

Kolej rzeczy mnie pozdrawia,

odsłaniając zęby w rządku.

 

 

Piosenka z połowy lipca

 

Pękają ramy, obraz się uwalnia

i w górę leci,

ku światłu, ku miedzi

(kopuły na kościele błyszczą) –

 

jak Jokasta na kamieniu siedzi

staruszka żółta, zasuszona

i widać... „pierwej skona”

niż odda wyszperane dobro –

 

ma coś z mitologii

jak wszystkie podniszczone bogi,

które tu na miejscu

świadczą o zarazie –

 

syn, Laertes, daj mu Boże zdrowie,

miał skoczyć na jednej nodze,

ciekawe co powie, bo na razie

klekot wózka zamiera za wzgórzem,

 

staruszka boi się jednego kulawca,

czarnego na gębie, z zezem jak Hefajstos,

podniósł rękę na nią i dobytek,

z pazurów słuszny zrobiła użytek –

 

teraz cisza, spokój, drży

gorączka w powietrzu i najwyższe Oko;

nie odda kineskopu, parasola, butów,

nogą przyciska kłębowisko drutów...

 

 

Piosenka z końca maja

 

Widzę to i nie wiem, co powiedzieć,

najmniejsza rzecz pulsuje własnym życiem;

i nie ma śmierci we mnie ani wokół,

ucz się umierać, jeszcze bardziej istnieć.

 

To łyse wzgórze cierpliwie porasta,

był kamieniołom, nie ma po nim śladu,

matka rudzika wyrzuciła z gniazda,

ma jeszcze troje, sposobi do śpiewu.

 

Jest jedwab łąk w maju, sprzedaj go

na sztuki; jest pluszcz na kamieniu

i strumyka szuka – pełno go było

 

przed rokiem. Ciebie nie ma, dziewczyno,

na razie masz ciało...

na resztę można całe życie czekać

 

 

***

Bóbr wzbiera. Mijam go po drodze.

I on mnie mija.

 

Ileż podmytych kurników,

upadłych płotów z wikliny!

 

I nie masz nikogo, który by opisał

brudne dzieci wpychające fotel

 

w żuka, i konia bez głowy.

Rodzina się przenosi bliżej biedaszybów.

 

Zima nie ma końca.

 

 

Szczecin-Przemyśl (jadę tylko kawałek)

 

Piersi jak ze snu, gdzie kamienne kobiety

kruszeją na cokołach, z Homera, z Dantego –

a głupoty gada, paple coś o cenach;

 

po co otwierała usta, mogła iść

do kibla, tam malować wargi,

poprawiać biustonosz czy pijące majtki;

 

ale kiedy wróci, kiedy potrząsną za ramię,

zobaczymy ją w locie, skrzydłach, morskiej pianie;

i zatrzasną drzwi.

Z cyklu „Kobiety w środkach komunikacji zbiorowej”

 

 

Wrocław-Ełk (wysiadam w Poznaniu)

 

Na małe kawałki

ból każe jej rwać list od kochanego

mężczyzny, widzę to i doznaję

szarpnięć, bo wjeżdżamy w tunel;

 

inna mocuje się z cieniem,

co zapadł w przedwczorajsze sny,

ręka zaciska się na kroczu, drży;

 

biedne i rozdarte, złamane płcią,

kto im tę siną pieczęć przystawił

do warg, kochają na oślep

cokolwiek, takie są;

 

ale jedna nie, wychodzi skądś

i daje dłoń, mam jej wróżyć

(ocknij się, to konduktorka,

bilet proszę, bilet!)

 

Z cyklu „Kobiety w środkach komunikacji zbiorowej”

 
Copyright 2023 | ZeszytyPoetyckie.pl | Redakcja | Mapa serwisu | Regulamin

Akceptuję

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies

Serwis wykorzystuje pliki cookies m.in. w celu poprawienia jej dostępności, personalizacji, obsługi kont użytkowników czy aby zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie. Każdy może sam decydować o tym czy dopuszcza pliki cookies, ustawiając odpowiednio swoją przeglądarkę.

Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności i Regulaminie.

Twoja prywatność jest dla nas ważna

Właściciel serwisu gromadzi i przetwarza dane o użytkownikach (w tym dane osobowe) w celu realizacji usług za pośrednictwem serwisu. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Przetwarzanie części danych może być powierzone innym partnerom.


Przetwarzanie danych

Polityka Prywatności

Zmień ustawienia ciasteczek

Bezpieczeństwo w Internecie