ZeszytyPoetyckie.pl
  • WYDARZENIA
  • DEBIUTY
  • KRYTYKA
  • POEZJA
  • START
Elżbieta Lipińska

sztuka magika                                                              

                                      Markowi Sz.

z tą biedną krótszą nóżką
był z siebie taki dumny,
gdy udał mu się skok
wołał: patrz, sztuka magika!

a potem trzeba było
zamieszkać w miedzianym kotle
hej, udajemy pranie!
chowaj się! sztuka magika

a teraz - mówiła mama -
bawimy się w chowanego
z tamtym sąsiadem z przeciwka
nie znajdzie nas: sztuka magika

a gdy ich wyprowadzali
mówiła: nie bój się, synku,

to wcale nie będzie bolało.
zniknęli

sztuka magika.

 

Pamięć

„na początku było słowo "pamięć"'
na początku było słowo "już"

Nie, nie, Andriju, pamięć to nie jest początek,
ona rośnie jak ciasto, potrafi być wszystkim:
środkiem, końcem i życiem, kiedyś, teraz, potem,
splecionym z cienkich nitek w bardzo gruby bicz.

Pamięć to niebieściutkie, jak te chabry w zbożu
oczy mojego dziadka, pierwsza ważna śmierć,
trzydziesta piąta książka, dziewiąta planeta,
najpiękniejsza muzyka i ostatnia krew.

Pierwsze w brzuchu kopnięcie, ósmy pocałunek
któraś kolejna zdrada, siedemnasty wiersz,
bardzo trudne wyrazy, których nie ma prawa
być w ogóle na świecie, jednak są, jak wiesz,

tak, jak Plantageneci albo profitrolki
i pięknie bielejący pod słońcem beginaż
z czerwonym krzykiem dachów albo co tam chcesz.
Na przykład prejudykat. Czym więc ona jest?

Cokolwiek byś powiedział - słowa, słowa, słowa.
I dopiero na końcu słyszysz słowo „już”.

 

Maj to łagodny miesiąc

Maj jest ciepły i zachęcający, ty zimny i dobrze wychowany
jak zwykle, a ta bidula nic z tego nie rozumie.
Sądzi, że mężczyzna nie może być szczęśliwy bez pieprzenia.
Nie rozumie, że
szczęśliwi bywają nie tylko don Juani,
ale również Obłomowowie
. Szczęściem trochę wykastrowanym,
ale za to spokojnym i własnym. Niezakłóconym uniesieniami,
obowiązkową serwetką przy stole, zakazem dłubania w nosie
i tą nieznośną, nużącą kobiecą energią.

Maj to łagodny miesiąc, tak mówią, lecz dla niej
najokrutniejszy z wszystkich.
Nie przekonuje jej zdanie poety. Jeszcze nie dowierza,
że można pokochać pustkę bardziej od miłości, pasji,
która wypełnia ją po czubki palców.
Maj to łagodny miesiąc, ale tego dopiero się uczy.

 

Przechadzka

Prowadzę cię cicho, gdzie jestem najbliżej tego, w co nie wierzę,
Prowadzę cię cicho, bo chcę, żeby żaden dźwięk tego nie zasłonił.

Prowadzę cię w ciemnościach, kiedy nie można prawie dostrzec
nagle wysmuklałych, nie moich wież, zmierzch zaciera kolory i ostentacje.

Po ciemku trafiam zawsze, ale nie znajduję. Dokoła klamra Odry. Nikt nie przypłynie.

 

Wołomin 1935

Wyglądasz tutaj całkiem niby tatko-pająk
z mojej dziewczyńskiej książki. To przez długie nogi,
które jeszcze wyciągnął fotograf amator,
co "zdejmował" cię z dołu, tam, na jakiejś łące.

A może fotografka, co na innym zdjęciu
tak się tuli do ciebie w śmiesznych okularkach
grzecznego buchaltera z sepiowym uśmiechem.

Taki tam jesteś inny - obcy tata-blondyn
mól książkowy z wąsikiem, którego za chwilę
trzeba się będzie wstydzić za paskudny kształt.

 
Copyright 2023 | ZeszytyPoetyckie.pl | Redakcja | Mapa serwisu | Regulamin

Akceptuję

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies

Serwis wykorzystuje pliki cookies m.in. w celu poprawienia jej dostępności, personalizacji, obsługi kont użytkowników czy aby zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie. Każdy może sam decydować o tym czy dopuszcza pliki cookies, ustawiając odpowiednio swoją przeglądarkę.

Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności i Regulaminie.

Twoja prywatność jest dla nas ważna

Właściciel serwisu gromadzi i przetwarza dane o użytkownikach (w tym dane osobowe) w celu realizacji usług za pośrednictwem serwisu. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Przetwarzanie części danych może być powierzone innym partnerom.


Przetwarzanie danych

Polityka Prywatności

Zmień ustawienia ciasteczek

Bezpieczeństwo w Internecie