 Harry's pick-me-up W patetyczny wrześniowy poranek weź pięć: krwawą Juanitę, Daisy Maraschino, małą Księżniczkę i chórzystkę Coco Loco oraz Kocią Łapę do Klubu Jedności lub Klubu Rzeźników
albo coś czerwonego: czerwony błąd, czerwony grzech, tylko czerwone zamrożone słońce nad Conca D'oro.
A na szczycie wzgórza samą krwawą Mary
(in her eyes: cats' n roses, jabłko Newton'a, a serce Szkota) Patrząc na Ciebie z najlepszymi życzeniami mówi: cześć, try it podając Ci gruszki-cynamon-mleko i miętę oraz lody z wodą sodową, takie słodkie nic słonego psa – pocztę lotniczą i nie udowodniony dotąd urok Wilhelma.
Prawie wszystko: Cuba Libre i Manhattan Perfect a później nawet Gin and It Gin and Sin. W londyńskiej mgle jej perłowa wizja to Haute Couture reńskie złoto Dalekiego Zachodu, bo ona jest jak…
ozdoba Monako wiosną nad Bosforem jak angielska róża, jak blask bursztynów.
Ale w równowadze różowych wydm zatańcz ze mną Tequila Sunrise. |