ZeszytyPoetyckie.pl
  • WYDARZENIA
  • DEBIUTY
  • KRYTYKA
  • POEZJA
  • START
Jerzy Kałwak

Oda na odejście Z. Herberta


Bądź pozdrowiona, Dziejowa Sprawiedliwości,

która zabierasz (na pewno do Nieba) poetów

nie budzących moralnych wątpliwości,

czystych jak Hostia i przejrzystych jak

mszalne wino, którzy nie pomylili się nigdy

i nigdy nie zamierzali się mylić,

stali prosto na dziedzińcu Ojczyzny,

gotowi do poświęceń i najwyższych

patriotycznych uniesień.


Bądźmy wdzięczni Losowi za ten zgon

przedwczesny, gdyż będziemy wreszcie

wygłosić mogli mowy wzniosłe,

intonować pieśni, bez trwożnej obawy,

że mógłby zaprzeczyć swej przynależności 

do grona Aniołów, Herosów, Patriarchów,

gdy sam nie był pewny, czym być może

Czystość.


Ileż, w końcu, razy można by przemilczać

nazbyt przecież jawnie teatralne hołdy,

albo i się godzić na pełnienie roli

miecza albo tarczy w wojnie

na całkiem inny, prozaiczny temat?


Więc lepiej już było umrzeć jak człowiek,

aby do samego końca nie zajmować się

prostowaniem mylnie rozpoznanych ścieżek

i uporczywym przekonywaniem niedowiarków,

że poezja nie jest moralnie jednoznaczna.

 

 

***


miasto w pradolinie rzeki

w poprzek geologicznej miary czasu

raz na sto trzysta lat niszczy powódź

ocaleni budują szałasy na wzgórzach

rzeka powraca do swojego koryta

z regularnością oddechu

ludzie suszą pościele po potopie

zapominają o przyczynach

oczarowani blaskiem przyszłości

chwilowym seksem w ciemnościach

z niego pochodzą generacje ocalonych


janek uchodził za żyda czy nim był

pobity w marcu 68 aresztowany

faszerowany psychotropami

taka jest legenda jego śmierci

niewiele lat po ostatnim holokauście

fascynowały go tajemnice rewolucji

powrócił do swojego sztetł

ponownie spotkał się tam z bogiem

po latach wygnania z edenu

wszyscy w niego zwątpili

poszukiwał radości w archiwach

w gazetach codziennych i komentarzach

nie można dowierzać pamięci

liczyć umarłych zawsze od początku

w edenie znalazł czereśniowy sad

głośnym klaskaniem uciszał szpaki

szare wróble i bogatki


kiedyś po sadzie przechadzał się Pan

można było pytać go o wszystko

lecz zamilkł oniemiał zdziwiony

tym co potrafi zrobić ze sobą człowiek

 
Copyright 2023 | ZeszytyPoetyckie.pl | Redakcja | Mapa serwisu | Regulamin

Akceptuję

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies

Serwis wykorzystuje pliki cookies m.in. w celu poprawienia jej dostępności, personalizacji, obsługi kont użytkowników czy aby zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie. Każdy może sam decydować o tym czy dopuszcza pliki cookies, ustawiając odpowiednio swoją przeglądarkę.

Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności i Regulaminie.

Twoja prywatność jest dla nas ważna

Właściciel serwisu gromadzi i przetwarza dane o użytkownikach (w tym dane osobowe) w celu realizacji usług za pośrednictwem serwisu. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Przetwarzanie części danych może być powierzone innym partnerom.


Przetwarzanie danych

Polityka Prywatności

Zmień ustawienia ciasteczek

Bezpieczeństwo w Internecie