przekład z angielskiego Adam Lizakowski
Murzyn
Jestem Murzynem:
Czarnym jak czarna jest noc,
Czarnym jak czeluście mojej Afryki.
Byłem niewolnikiem:
Cezar kazał mi myć swoje progi.
Czyściłem buty Waszyngtona.
Byłem robotnikiem:
Pod moimi rękami rosły piramidy.
Mieszałem zaprawę murarską
na budynek Woolwortha.
Byłem śpiewakiem:
Przez całą drogę z Afryki do Georgii
śpiewałem pieśni smutku.
Stworzyłem ragtime.
Byłem ofiarą:
Belgowie obcinali mi dłonie w Kongo.
Oni wciąż linczują mnie w Mississippi.
Jestem Murzynem:
Czarnym jak czarna jest noc.
Czarnym jak czeluście mojej Afryki.
Śnię o świecie
Śnię o świecie, w którym człowiek
Nie będzie gardził drugim człowiekiem,
W którym miłość pobłogosławi ziemię,
A pokój ozdobi swoje ścieżki.
Śnię o świecie, w którym wszyscy
Znają słodkość drogi wolności,
W którym chciwość nie czerpie soków z duszy
Ani skąpstwo nie niweczy naszego dnia.
Śnię o świecie, w którym czarny czy biały,
Jakiejkolwiek będziesz rasy,
Podzielisz szczodrość ziemi,
A każdy człowiek będzie wolny.
Gdzie nikczemność spuszcza głowę,
A radość jak perła
Służy potrzebom całej ludzkości
O takim śnię, moim świecie!
Ku Klux 
Wyprowadzili mnie
Na jakieś odludne miejsce,
Zapytali: „czy wierzysz
We wspaniałą białą rasę?”
Odpowiedziałem: „Panie,
Prawdę ci powiem,
Uwierzę we wszystko,
Jeśli tylko mnie uwolnisz.”
Biały człowiek powiedział: „Chłopcze,
Czy to może być,
Stojąc tutaj
Zuchwale mi odpowiadasz?”
Uderzyli mnie w głowę,
Znokautowali,
Następnie skopali leżącego na ziemi.
Członek klanu powiedział: „Czarnuchu,
Popatrz mi w twarz
I powiedz, że wierzysz
We wspaniałą białą rasę.”
Rozczarowanie
Byłbym raz jeszcze naiwny,
Zwyczajny i czysty
Jak ziemia,
Jak deszcz,
Nawet nie znałbym
Czarnego Harlemu,
Dzikiego śmiechu,
Twojej radości
Ani słonych łez,
Twojego bólu.
Bądź dla mnie dobre
O, wielkie mroczne miasto,.
Pozwól zapomnieć.
Nie przyjdę
Do ciebie już więcej.
Wysiadywanie w Parku
Siedziałem na ławkach parkowych w Paryżu
Głodny.
Siedziałem na ławkach parkowych w Nowym Jorku
Głodny.
Mówiłem:
- Chcę pracy,
- Chcę pracować.
Powiedziano mi:
- Nie ma pracy.
- Nie ma zajęcia.
Więc siedziałem na parkowych ławkach
Głodny.
Środek zimy,
Dni głodu,
Bez zajęć,
bez pracy.
Bóg do głodnego dziecka
Głodny dzieciaku
Nie stworzyłem tego świata dla ciebie,
Nie wykupiłeś żadnych akcji w moich liniach kolejowych,
Nie zainwestowałeś w moje przedsiębiorstwo,
Gdzie są twoje udziały w standard oil?
Stworzyłem świat dla bogatych
I tych, którzy będą bogaci,
I tych, którzy zawsze byli bogaci.
Nie dla ciebie
Głodny dzieciaku.
Stary Walt
Stary Walt Whitman
Poszedł znajdować i szukać
Znajdując mniej niż szukał
Szukając więcej niż znalazł
Pamiętając o każdym detalu
Szukania czy znajdowania
Szczęśliwy zarówno
W szukaniu jak w znajdowaniu.
Pamiętając o każdym detalu
Stary Walt poszedł szukać
I znajdować.
Rewolucja
Wielki tłumie, który nie znasz strachu,
Przyjdź tutaj!
I podnieś swoją rękę
Przeciwko temu człowiekowi
Z żelaza, stali i złota,
Który kupował i sprzedawał
Ciebie -
Każdego -
Przez ostatnie tysiąc lat,
Przyjdź tutaj
Wielki tłumie, który nie znasz strachu,
Rozszarp go na kawałki,
Rozedrzyj jego złote gardło
Od ucha do ucha
I zakończ jego czas na zawsze
Teraz -
Tego roku -
Wielki tłumie, który nie znasz strachu.
Żegnaj Chrystusie
Słuchaj, Chryste
Dobrze czyniłeś w twoich czasach, sądzę -
ale te czasy się skończyły.
Oni dopisali ci świetne opowiadanie
Zwane Biblią -
Ale teraz ono jest martwe,
Papieże i kaznodzieje
Zarobili na tym za dużo pieniędzy.
Oni sprzedali cię zbyt wielu.
Królom, generałom, rabusiom, mordercom -
Nawet carowi i kozakom,
Nawet kościołowi Rockefellera,
Nawet do The Saturday Evening Post.
Na nic więcej się nie nadajesz,
Oni kupczyli tobą
Aż wyświechtałeś się.
Żegnaj,
Panie Boże Jezu Chryste Jehowa.
Spadaj stąd teraz,
Zrób miejsce dla nowego faceta bez żadnej religii,
Prawdziwego faceta o nazwisku
Marks Komunista Lenin Chłop Stalin Robotnik Ja -
Powiedziałem JA!
Ruszaj stąd teraz
Zwijaj się, Panie
I proszę weź ze sobą świętego Gandhiego, gdy odejdziesz,
I świętego papieża Piusa,
I świętą Aimee McPherson,
I wielkiego świętego czarnego Bectona
Z Consecrated Dime,
I dodaj gazu, Chrystusie,
Ruszaj!
Nie ociągaj się
Ten świat od teraz jest mój -
I nikt nie sprzeda MNIE
Królowi czy generałowi
Lub milionerowi.
Zawsze tak samo
Wszędzie jest tak samo dla mnie:
W dokach Sierra Leone,
Na polach bawełnianych w Alabamie,
W kopalniach diamentów w Kimberley,
Na kawowych wzgórzach Haiti,
Na bananowych polach w Ameryce Centralnej,
Ulicach Harlemu
I miastach Maroka i Trypolisu
Czarny:
Wykorzystywany, bity i okradany,
Postrzelony i zabity,
Krew płynąca w
Dolary
Funty
Franki
Pesety
Liry
Za bogactwo wykorzystujących -
Krew, której nigdy nie odzyskam.
Lepiej, żeby moja krew
Wpłynęła w głębokie kanały Rewolucji,
Wpłynęła w mocne ręce Rewolucji
Plamiąc wszystkie flagi na czerwono,
Wyprowadzając mnie z
Sierra Leone
Kimberley
Alabamy
Centralnej Ameryki
Harlemu
Maroka
Trypolisu
I wszystkie ziemie czarnych, wszędzie
Ta siła, która zabija
Ta moc, która kradnie.
I ta chciwość, która o nic nie dba.
Lepiej, żeby moja krew zmieszała się z krwią
Walczących robotników świata -
A każdy kraj będzie wolny od
złodziei dolarów
funtów
franków
pesetów
lirów
złodziei życia
Dopóki Armie Czerwone Międzynarodowego Proletariatu
Twarze ich czarne, białe, oliwkowe, żółte, brązowe,
Jednością podniosę krwawoczerwoną flagę, która
Nigdy nie opadnie!
Strażnik marzenia
Przynieście mi wszystkie swoje marzenia,
O marzyciele,
Przynieście mi wszystkie
Melodie waszego serca,
Abym mógł owinąć je
W niebieski obłok - płótna
Z dala od zbyt szorstkich paluchów
Świata.
Izba chorych
Jak cicho
Jest w tej izbie chorych,
Gdzie na łóżku
Leży milcząca kobieta pomiędzy dwoma kochankami -
Życiem i śmiercią,
I wszyscy troje są nakryci prześcieradłem bólu.
Amerykańska zgryzota
Jestem amerykańską zgryzotą -
Skałą, na której wolność
Kładzie swój paluch -
To wielka pomyłka,
Którą Jamestown
Popełnił dawno temu.
Good Morning, Stalingrad
Goodmorning, Stalingrad!
Mnóstwo ludzi, którzy cię nie lubią,
Wydało cię śmierci.
Ale ty nie umarłeś!
Goodmorning, Stalingrad!
Tam, gdzie ja mieszkam, w Dixie
Rzeczy mają się źle -
Ale nie jest beznadziejnie,
Nadal nie mogę powiedzieć
Goodmorning Stalingrad!
I nie jestem taki głupi,
Ale wciąż nie wiem,
Że nie umrzemy tak długo,
Jak twoja czerwona gwiazda
Oświetla niebo.
Goodmorning, Stalingrad!
Jesteś pół świata stąd lub dalej,
Ale kiedy twoje działa huczą,
One huczą dla mnie -
I dla każdego,
Kto chce być wolny.
Goodmorning Stalingrad!
Niektórzy ludzie próbują powiedzieć,
Że jesteś naszym sprzymierzeńcem tylko na dziś.
Tak może być - dla tych, którzy tego chcą,.
Ale jak dla mnie - jesteś moim sprzymierzeńcem,
Dopóki my wszyscy nie będziemy wolni.
Goodmorning, Stalingrad!
Kiedy oszuści i ludzie klanu
Podnoszą głowy i źle się dzieje,
Potrafię patrzeć przez ocean
I widzę, gdzie prości robotnicy jak ja
Z bronią w ręku także podnoszą swoje głowy,
Aby wypędzić faszystów z kraju.
Stanąłeś pomiędzy nami, dobrze
Stalingradzie!
Ludzie, którzy nienawidzą twego czynu,
Oddaliby cię śmierci -
Oni byli zadowoleni
Ale ty nie umarłeś!
I nie umrzesz
Tak długo, jak ja jestem tobą,
A ty mną -
Bo wszędzie masz sprzymierzeńców,
Na całym świecie,
I oni
Będą z tobą dłużej
Niż tylko dzisiaj.
Słuchaj! Nie mam radia -
Nie mogę przesłać wiadomości na falach eteru,
Ale sądzę, że możesz mnie usłyszeć
Jakimś sposobem, daleko stąd
I wiem, ty wiesz
Mówię to z przekonaniem
(Być może szeptem,
Aby nie poddać się Klanowi)
Goodmorning, Stalingrad!
Cieszę się
Ty nie umarłeś!
GOODMORNING, STALINGRAD!
Ja i moja pieśń
Czarny
Jak łagodna noc
Czarny
Jak przyjemna i cicha noc
Czarny
Jak tłusta urodzajna ziemia
Ciało
Z Afryki
Mocne i czarne
Jak żelazo
Najpierw wytopione
W Afryce
Pieśń
Z Afryki
Głęboka i soczysta
Bogata
Jak czarnoziem
Mocna
Jak czarne żelazo
Miła
Jak czarna jest noc
Moja pieśń
Z czarnych ust
Afryki
Głęboka
Jak urodzajna ziemia
Przyjemna
Jak czarna noc
Mocna
Jak pierwsze żelazo
Czarne
Z Afryki
Ja i moja
Pieśń
Murzyn mówi o rzekach
Znałem rzeki:
Znałem rzeki stare jak świat i starsze
od nurtu krwi w ludzkich żyłach.
Moja dusza rozrasta się głęboko jak rzeka.
We wczesne poranki kąpałem się w Eufracie.
Wybudowałem swoją chatę nad Kongo, które
kołysało mnie do snu.
Spoglądałem na Nil i wznosiłem nad nim piramidy.
Słyszałem Śpiew Mississippi, gdy
Abraham Lincoln przybył do Nowego Orleanu,
widziałem jej muliste łono
złocące się o zachodzie słońca.
Znałem rzeki:
Stare, mroczne rzeki.
Moja dusza rozrasta się głęboko jak rzeki.
Ja także
Ja także śpiewam Amerykę.
Jestem ciemnoskórym bratem.
Oni wysyłają mnie jeść do kuchni,
Kiedy przychodzą goście,
Ale ja się z tego śmieję,
Mam apetyt,
Rosnę w siłę.
Jutro,
Zasiądę do stołu,
Kiedy przyjdą goście.
Nikt się wtedy nie odważy
Powiedzieć do mnie:
- Jedz w kuchni.
Poza tym oni
Zobaczą, jaki jestem piękny
I zawstydzą się.
Ja też jestem Ameryką.
Mosiężne spluwaczki
Czyść spluwaczki, chłopcze.
Detroit,
Chicago,
Atlantic City,
Palm Beach.
Czyść spluwaczki.
Para w hotelowych kuchniach,
Dym w hotelowych hollach,
Flegma w hotelowych spluwaczkach
Częścią mojego życia.
Hej, chłopcze!
Pięć centów,
Dziesięć centów,
Dolar,
Dwa dolary na dzień.
Hej, chłopcze!
Pięć centów,
Dziesięć centów,
Dolar,
Dwa dolary,
Kup buty dziecku.
Zapłać mieszkanie,
Gin w sobotę,
Kościół w niedzielę.
Mój Boże!
Dzieci i gin, i kościół,
Kobiety i niedziela
Wszystko zmieszane
z dziesięciocentówkami i
dolarami, i czystymi spluwaczkami,
i czynszem za mieszkanie.
Hej, chłopcze!
Błyszcząca mosiężna spluwaczka jest
Piękna dla Pana Boga. Błyszczący
Wypolerowany mosiądz jak czynele
tancerzy Króla Dawida,
Jak kubki do wina Salomona.
Hej, chłopcze!
Czysta spluwaczka na ołtarzu Pana Boga.
Czysta błyszcząca spluwaczka cała wypolerowana jak nowa -
Przynajmniej to mogę ofiarować.
Chodźże tutaj, chłopcze!
Stacja Pensylwania
Stacja Pensylwania w Nowym Yorku
Jest podobna do wielkiej starodawnej bazyliki,
Która sięga wieżami ponad strach ciemności
Jak bastion i ochrona dla duszy.
Ludzie spieszący się samotnie
I ci, którzy nadchodzą tłumnie z daleka,
Przechodzą przez to wielkie
Nagromadzenie stali i kamienia
Do pociągów albo wychodzą z nich w dzień.
Tak jak we wspaniałych starodawnych bazylikach
Trwało nieustające poszukiwanie marzenia o Bogu,
Tak tutaj trwają poszukiwania w każdej duszy,
Niektóre znalezione ziarna zakiełkują na ziemskim padole,
Niektóre znalezione ziarna zakiełkują świętymi drzewami,
Aby wysławiać ziemię - i ciebie - i mnie.
Brzask w Alabamie
Kiedy zostanę kompozytorem,
napiszę sobie jakąś muzykę o
Brzasku słońca w Alabamie
I włożę w nią najczystsze pieśni
Wstające z ziemi jak mgła bagienna
I spadające z nieba jak delikatna rosa.
Włożę w nią jakieś wysokie, wysokie drzewa
I zapach sosnowych igieł,
I zapach czerwonej gliny po deszczu,
I długie czerwone karki,
I twarze kolorowych maków,
I wielkie brązowe ramiona,
I pole oczu stokrotek
Czarnych i biało-czarnych, biało-czarnych ludzi
I włożę białe ręce,
I czarne ręce, i brązowe, i żółte ręce,
I ziemi ręce z czerwonej gliny
Dotykające wszystkich delikatnymi palcami
I dotykające się nawzajem naturalnie jak rosa
W tym świcie muzyki, kiedy ja
Zostanę kompozytorem
I napiszę o brzasku słońca
W Alabamie
Młodociany narkoman
Mały chłopiec,
nakłuwa igłą swoje ramię
szuka wyjścia w inne doczesne marzenia,
szuka wyjścia w oczach, które opadają,
uszach, które zamykają się na krzyk z Harlemu,
nie może wiedzieć
(I nie ma na to sposobu, aby zrozumiał)
Wschód słońca, którego nie widzi,
rozpoczynający się w jakimś innym kraju,
tutaj na pewno ono
zaleje swoimi promieniami
mieszkanie, w którym zostawił
swoją igłę i łyżkę,
pomieszczenie, w którym dzisiaj powietrze
jest cięższe od narkotyku
jego rozpaczy.
(Jednakże mało może dać
promień jutrzejszego słońca
temu, kto nie będzie żył)
Szybko, wschodzie słońca, przyjdź -
Zanim grzyb bomby
Zatruje jego śmierdzące powietrze
Lepszą śmiercią
Niż ta, którą tutaj przyzywa
Z ohydnymi narkotykami,
Które przyniosą dzisiejszą ulgę
W truciźnie z rozpadu
Naszego spokoju.
- łatwiej jest dostać narkotyk
niż pracę
Tak, łatwiej jest dostać narkotyk
niż pracę -
nocną czy dzienną pracę,
dla młodzieży, przedpoborowych,
pracę na całe życie,
Szybko, wschodzie słońca, przyjdź
Wschodzie słońca z Afryki,
Szybko przyjdź!
Wschodzie słońca, proszę, przyjdź!
Przyjdź, przyjdź!
Obiadowy gość: ja
Wiem, jestem
Murzyńskim Problemem
Karmionym i pojonym,
Odpowiadam na typowe pytania,
Które nachodzą biały umysł,
Który z afektacją
Chce zgłębić,
Dlaczego i skąd
Czarność USA-
Dziwiąc się, jak się rzeczy potoczyły
Obecnej demokratycznej nocy,
Mrucząc cicho
Nad fraises du bois,
- Tak bardzo się wstydzę, że jestem biały:
Homar jest przepyszny,
Wino boskie
W centrum mojej uwagi
Przy adamaszkowym stole,
Być problemem na
Park Avenue o ósmej
Nie jest tak źle,
Na rozwiązanie tego problemu,
Oczywiście, poczekajcie. |