Dawid Paweł Półrolniczak |
Radio O’Hary
dlaczego country przesypuje się przez głośniki piaskiem Dallas? w uszach już mam pola kukurydzy pyłek słonecznych linii parskanie koni i suchość szerokich dróg zmieszane zastygają woskiem
popołudnie jest mętne niczym woda z sokiem cytryny w szklance stukają dźwięki gitary oraz banjo – czarne pestki nad nimi paruje księżyc by się skroplić nad Ohio
już wieczór a radio nadal mieli nuklearne prerie Wyoming w pokoju stoję zanurzony po myśli a wszędzie wióry śpiewające głosem nostalgicznych kowbojów że studia lśniące rewolwery oddali do muzeum i zamienili na mikrofony może wszyscy powinniśmy tak zrobić? zamiast konfliktu – karaoke?
kto by przypuszczał że noc będzie do mnie szeptać ustami Vonndy Shepard? pejzaż ułożony ze starych zdjęć z kobietą rozpinającą zmęczenie – koronkowe i z rzeką Hudson – platynową nitką na której wisi szklane jabłko
pod nieznaną konstelacją naszkicowaną plamiącym piórem siedzi Frank płynie wymyśloną łodzią z wierszy ku New Jersey a ja macham ręką – zaspaną i mącę powietrze miękkie od kwiatów zbieranych na bezsennej łące
nowojorczyk tylko się uśmiecha i zarzuca swoją wędkę by wyłowić dla mnie jesiotra
dobranoc Frank- śnij poematy wietrzne |