ZeszytyPoetyckie.pl
  • WYDARZENIA
  • DEBIUTY
  • KRYTYKA
  • POEZJA
  • START
Joanna Małgorzata Przybylska

 

(Nominacja do Nagrody im. Andrzeja Krzyckiego 2010)

 

małgorzata z kotem na kolanach słucha najsmutniejszych piosenek świata

 

nie okazałam się kobietą, która cię wyciągnie

z nikotynizmu, choć z wiekiem oraz kolejnym pożegnanym

kotem powinnam nabrać dystansu, rozpamiętuję ten fakt

przy rzewnych melodiach ze składanki "only for lonely hearts", sama

popadając w nałogi.

 

z nigellą szukam równowagi i własnej godności. kobiety, która grilluje

wołowinę w bakłażanach, się nie zostawia. przy ubijaniu piany kot

ociera się o łydki – szuka ciepła. niech nie przestaje, widzę ciebie

u moich stóp. czy to chore gdy mocno przytulam go do łona?

 

smutne serca ze starych szlagierów przypominają

o zawałowcach, o ostrzeżeniach na bilbordach i paczkach.

wszystko sprowadza się do jednego. nie jestem tą,

dla której rzuca się palenie, ale to ciebie usiłują

zastąpić Kotem.

 

 

wariograf

 

zastanawia się, w którą bajkę uwierzył i czy w ogóle usłyszał

ten szept — stary opel, przejazd kolejowy, burza, turkot pociągu.

 

gula wygrzebuje się z gardła, krzyczy w plecy. znikanie miarowym,

pewnym krokiem. w małgorzacie pęka tama, kruszy się wstyd;

zdania mkną wartko, słowa wychodzą z brzegów. w kółko

 

opowiada ptakom i ważkom te same historie — za ciężkie

na cienkie skrzydła, puste kości. korkuje długie listy i wrzuca do rzeki.

wie.

 

 

zator

 

nawet nie wiesz jak trudna jestem po tobie, chyba niemożliwa.

kiedyś napiszę o tym książkę (nie bój się zrobię cię piotrem lub pawłem),

przeczyta ją twoja dziewczyna (ucieszy się ze swojej możliwości i że dobrze trafiła),

przeczyta ją wrażliwy młodzieniec, wysmaruje kilka długich listów

o miłości i przeznaczeniu, a ja przystanę na propozycję spotkania

w barze „Anna”, choć zgwałcę go oczami, niewiele to zmieni

w mojej sprawie, tylko młodzieniec przestanie być wrażliwy.

 

nie chcę, żebyś był moim ostatnim, to nie fair, a robi się coraz gorzej,

gdy czuję się z tym coraz lepiej.

 

 

klątwa

 

i żeby wasze córki były brzydkie – rzuciła na odchodne, weszła we mnie

bladość, a ty w kółko: jesteśmy na to za piękni. nie wiem jacy jesteśmy,

ale ona była smutna, z wrzących tkanek wypadał krzyk, z oczu obłęd

i wiem, kto ją obłąkał. a ty w kółko: zresztą nawet jakby, to nie jest najważniejsze.

nie wiem co jest ważne, ale wiem, że z nią było kiedyś inaczej, życzyła mi wszystkiego

najlepszego, nie kipiała pod oknami, robiła surówkę z marchewki. obawa, zmiany zaczęły się

już na początku, od miesięcy nie było we mnie złych snów, płaczu i wierszy. Jedno jest

pewne - z tobą nie zwariuję, bez ciebie może być różnie. a ty w kółko: gada głupoty jest

brzydka i głupia, nie wiem jaka jest, ale kiedyś ci to nie przeszkadzało albo sądziłeś inaczej.

obmyślam dziewczynkom możliwe scenariusze i w żadnym nie mogą być

szczęśliwe, będą mieć to po mnie. chciałabym się ratować przed złymi zaklęciami

i tobą. coś we mnie uśpiłeś za mocno i boli kiedy umiera.

 

 

gry i zabawy

 

dzieci wdrapują się na krawężniki, obracają trzepaki – to cud,

że nie jesteśmy narodem wybitnych akrobatów. rzadko chadzam

twardo, częściej na krawędzi, mimo problemów z błędnikiem. lekkim zachwianiem

wpisuję się w tradycję – zabawa w dywan, fikołki wychodzą głównie do tyłu.

mama ostrzegała przed zdartym kolanem, nabitym guzem, złamaną ręką.

sama całe życie stąpała po linie, odeszła płaskim asfaltem - brakiem wyzwań.

chłopcy nie chcą grać z dziewczynkami w gumę (to im zostaje), siadają pewnie

na cienkich gałęziach jabłoni. ze strachu zasłaniam oczy. zawsze okazują się lżejsi

od powietrza. na mnie działa przyciąganie; tracę równowagę brakuje mi parasolki

dla gracji. jak spadać to z klasą, a potem z zawziętością dziecka wdrapywać się na krawężnik.

oddychać.

 

 

napięcie

 

jak to możliwe, że mężczyźni piszą lepsze wiersze

skoro nie cierpią na PMS? może mają wkurwienie

bez przerwy, całe życie. trudno w to uwierzyć, na co dzień

wydają się bardziej opanowani. on na przykład był wyjątkowo

opanowany, nawet brzydkie słowa klepał beznamiętnie

jak odę do młodości, nie wspominając o brzydkich rzeczach.

nie byłby dobrym poetą, chociaż jest mężczyzną, nie jest dobrym

mężczyzną, chociaż byłby złym poetą.

 

najlepsze wiersze napiszę w czasie menopauzy,

będę wtedy ciągle wkurwiona jak dobry męski poeta

i przestanę marzyć o złych panach. potem zostanę

kiepską poetką, która byłaby dobrym mężczyzną.

 
Copyright 2023 | ZeszytyPoetyckie.pl | Redakcja | Mapa serwisu | Regulamin

Akceptuję

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies

Serwis wykorzystuje pliki cookies m.in. w celu poprawienia jej dostępności, personalizacji, obsługi kont użytkowników czy aby zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie. Każdy może sam decydować o tym czy dopuszcza pliki cookies, ustawiając odpowiednio swoją przeglądarkę.

Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności i Regulaminie.

Twoja prywatność jest dla nas ważna

Właściciel serwisu gromadzi i przetwarza dane o użytkownikach (w tym dane osobowe) w celu realizacji usług za pośrednictwem serwisu. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Przetwarzanie części danych może być powierzone innym partnerom.


Przetwarzanie danych

Polityka Prywatności

Zmień ustawienia ciasteczek

Bezpieczeństwo w Internecie