Premiera: „Kalendarium kpin” Marka Koneckiego |
„Kalendarium kpin. (Diariusz pisany w latach 2011 – 2012)”
Marek Konecki o sobie: Jego pierwszą myślą, po urodzeniu, było to, aby zająć się na poważnie chemią. Zaspokojenie potrzeby znajomości świata molekuł szło w parze z możliwością manifestacji stosunku do niego. Z biegiem lat złagodniał, zajął się satyrą. Do chemii czasem wraca, by nie wyjść z wprawy. Tak na wszelki wypadek. Apologeta realizmu naiwnego i świętego spokoju. Od dziecięcych lat rysował i pisał pod różnymi meblami, w ukryciu. W szkole na lekcjach historii, pod ławką, na uczelni, pod stołem laboratoryjnym. Potem tworzył pod wrażeniem kosmosu spraw bieżących i tych nieprzemijalnych. Wyłącznie w dzień. Kiedy kładzie się spać, zawiesza satyrę na kołku. Nie przywykł bowiem kopać leżącego. Od lat stosuje satyrę jako skuteczny lek homeopatyczny na własną melancholię. Sens uprawiania nauki i sztuki odnalazł w końcu w nieznośnie mądrych ludziach, których spotkał niezupełnie przypadkowo. Wystawiał się na ich krytykę na łamach pism mniej lub bardziej poważnych, ścianach galerii, płotach przydrożnych i przy kawiarnianych stolikach. Jego prace, przy odrobinie dobrej woli, można znaleźć w zbiorach muzealnych, prywatnych i na strychach budynków dwudziestowiecznych.
Pełna nota biograficzna – Marek Konecki.
O książce Marka Koneckiego: Z dzieciństwa pamiętam kalendarz z urywanymi kartkami, który wisiał na ścianie naszej wioskowej chaty. Dziadek codziennie rano urywał po kartce, na której były ludowe mądrości, przepisy, informacje o świętach i różnego rodzaju porady. Wspominając ten kalendarz myślałem sobie, że fajnie byłoby mieć taki sam, tylko z zabawnymi historyjkami na każdy dzień roku…
Southwestern College (USA)
Książkę można nabyć tutaj
|