„Wyrazić piękno. Rzepa, Piskurz, Kuczkowski. Poeci Gniezna przełomu XX i XXI wieku” |
„Zeszyty Poetyckie” wraz z „Magazynem Kulturalnym Popcentrala” wspólnie wydali książkę o gnieźnieńskich poetach.
Polecamy przedruk autorstwa Tymoteusza Mikołajczyka:
Gniezno, po co ci kultura? Nie stać cię na trwonienie ludzi #GrzechZaniechania. Miała to być tylko książka wspomnieniowa, ocalająca pamięć udało się jednak chyba coś więcej. Gorzkie napomnienie, wytkniecie lekceważącego stosunku Miasta do swoich ludzi. Miasta nie oznacza tu jedynie Urzędu, nie zamyka się do spraw chwilowych, jak choćby obecnie rządząca opcja przy ulicy Lecha, bo to zaniechanie to stan długotrwały. Redaktorzy książki stawiają kilka ważnych pytań, np. Po co ci kultura Gniezno? Pomysł wydania książki dedykowanej trójce poetów gnieźnieńskich: Tomaszowi Rzepie, Annie Piskurz i Sławomirowi Kuczkowskiemu to idea Dawida Junga. Redaktor naczelny Zeszytów Poetyckich zaproponował współpracę przy redakcji książki naszemu naczelnemu, a nam jako Magazynowi Kulturalnemu Popcentrala bycie współwydawcą. Czas był krótki, nie było więc sporów, dyskusji i dłubania w intelektualnym nosie. Po prostu robota, przede wszystkim wspomnianego Dawida Junga, który zebrał większość materiału, sam zresztą zajął się zaprojektowaniem książki.
101 egzemplarzy książki, może rodzic pytanie o sens. Książka z recenzją dr Wojciecha Grupińskiego trafi do bibliotek akademickich, do czasopism literackich zgodnie z tym, co pisze w swoim wstępie Dawid Jung: może być świetnym materiałem przyczynkarskim, lub jak woli Jarosław Mikołajczyk: przyznaniem się do winy. Książka ukazała się dzięki wsparciu druku przez Urząd Miasta Gniezna, dzieki przychylności Piotra Wiśniewskiego. Paradoksalnie tę specyficzną antologię zatytułowano: Wyrazić Piękno. Redaktorom udało się pozyskać teksty bardzo różnych autorów. Obok Krzysztofa Kuczkowskiego redaktora naczelnego pisma literackiego "TOPOS", znajdujemy tu teksty Jerzego Grupińskiego czy Marka Czuku, są także przedstawiciele poznańskiego Związku Literatów Polskich. Mamy w książce także rzecz jasna teksty Dawida Junga i Mikołajczyka seniora, czy Macieja Junga, Arka Zakęsa, jest też i krótki, ale znaczący tekst Jerzego Kałwaka. Jest tu, co zrozumiałe, odrobina poezji każdego z tej trójki: Rzepa, Piskurz, Kuczkowski – kolejność wedle dat urodzenia.
Książka pokazuje z jednej strony troskę jednych, z innej ignorancję drugich. Wytyka fakt przemilczania ważnych postaci miasta, które nie są ozdobą pierwszych stron gazet, ale są cennym depozytem kulturowym. Podczas spotkania Zaduszkowego w bibliotece OO. Franciszkanów nie było tłumów, co być może symptomatyczne, ale byli młodzi ludzie, co daje nadzieję, tak jak samo pojawienie się tej książki przenikniętej poezją, ale też zwyczajnym wkurwieniem na stan rzeczy.
Książka dostępna będzie w bibliotece, a już niebawem w formie PDF.
Tutaj pragniemy jedynie pokazać jej fragmenty. W samej książce jednak jest sporo miejsca na rzeczowe, merytoryczne podejście do poetów i ich tekstów.
Wstęp – Dawid Jung – fragment „Omawiani w tej książce literaci przez wiele lat działali artystycznie w Gnieźnie i temu jedynemu dla nich, najważniejszemu miejscu na świecie poświęcili rzecz najcenniejszą – talent i umiejętności. Twórcy ci nie mogą zostać tutaj zapomniani. Również po to powstała niniejsza książka. To także próba ocalenia pamięci po tych, którzy już odeszli, po których zostały tylko (i aż) wiersze, rozproszone recenzje oraz wspomnienia znajomych lub przyjaciół. Ten rodzaj czułości, oddany kulturze, winien zostać tutaj uszanowany”.
Wstęp Jarosław Mixer Mikołajczyk fragment „Nieprzypadkowo także w tę rocznicę chrzcielną przystałem na pomysł Dawida Junga, by teraz, kiedy tak mocno Gniezno przyznaje się do chrześcijaństwa wskazać na najświeższy depozyt kultury chrześcijańskiej pozostawiony w tym mieście przez troje poetów, tak bardzo wpisanych w duchowość niedewocyjną. Kiedy spotkałem niedawno Tomasza Wincentego Rzepę, który ofiarował mi „Zmartwychwstanie”, nie myślałem, że będę pisał jego epitafium. Przez Sławka Kuczkowskiego poznałem Rzepę, na którego drzwiach była tabliczka z napisem „Pracownia Pisarza / Nie przeszkadzać”. Cytuję z pamięci, więc może niedokładnie, sens jednak jest piękny i smutny, jak miejska legenda poety Tomasza Wincentego. Annę Piskurz poznałem również dzięki Sławkowi Kuczkowskiemu. Przyznaję, było to kilka rozmów zaledwie. Prawdą jest, że gdyby nie Sławek – nie byłoby Mityngu Teatralnego, Konfraterni Teatralnej, kto wie, czy nawet pisałbym bajki. Przyznaję, byłbym uboższy. Proszę cię, przyznaj Gniezno – też byłobyś uboższe. Stolico, polskiego chrześcijaństwa, w rocznicę Chrztu, przyznaj chociaż rację, długo nie będzie takiej okazji. Popełniliśmy wspólnie grzech zaniechania”
Tomasz Wincenty Rzepa – Jerzy Kałwak fragment
„Zanim trafiłem po raz pierwszy do Gniezna, dość długo jedynym skojarzeniem z tym miastem było dla mnie nazwisko Tomasza Wincentego Rzepy, autora kantyczek, które w czasach wybujałej awangardy odnawiały wysokiego lotu tradycyjną poezję religijną. W latach 70. XX w. było o nim dość głośno jako o utalentowanym autorze młodego pokolenia. Nie kojarzyło mi się wtedy Gniezno z Chrobrym i Mieszkiem ani tym bardziej ze św. Wojciechem albo chrzęszczącą w zębach Chrzcielnicą Polski, lecz z Tomaszem”.
Ostatnie spotkanie autorskie – Jerzy Grupiński „Od lat nie przyjmował wizyt – »Nie mam warunków«. Sienkiewicza 21. Ten niski dom z początku wieku, walący się dach na połówce nienależącej do Tomka, zarośnięty ogród. I – gospodarz wtulony w fotel, obok grzejnik olejowy, jedyne w tym domu źródło ciepła. Radio. Nie chciał telewizora… Nie chciał pani z opieki urzędowej. Niechętnie przyjmował pomoc, troskę rodziny poetki Elżbiety Gałęzewskiej-Krasińskiej, zamieszkałej w Gnieźnie. Co dzień około godziny 11.00 dzwonił telefon „No-i co słychać?”. Lekceważąc sobie sprawy literatury, sztuki, szczegółowo omawialiśmy zakupy, ceny, dania planowanego obiadu… Gdy chciałem uciąć, wreszcie, ciągnącą się rozmowę, pytałem o ogród i… ożenek. Burczał: „Czy ja wiem, czy ja aż tak bardzo jestem za babami?”. 17 osób szło dziś za trumną poety Jarosław Mixer Mikołajczyk fragment „Dawid Jung, z którym tak niedawno rozmawialiśmy o »Zmartwychwstaniu«, napisał rzecz ważną: „Nie lubisz poetów Gniezno, prawda? Żadnemu z nich nie wystawiłaś nawet marmurowej tabliczki, gdzieś przy rynku, zwykły gest, naturalny odruch, gdy ludzie nie chcą przemijać bez słowa pożegnania. A Ty Gniezno, trwonisz nas, przemielasz swoim głupawym jęzorem, który zowią tu cisza” – te słowa Dawid Jung zawarł w nieopublikowanym jeszcze tomie 26 wierszy gnieźnieńskich z glosami... Nie stać cię miasto na trwonienie ludzi. Rzecz nie tylko w poetach. Nie stać cię miasto na brak wiązanki, brak towarzyszenia w ostatniej drodze Tomasza Wincentego Rzepy. Masz tych poetów, że zliczysz na palcach jednej ręki, a liczysz tylko to, czego ci zbywa, lub z czego będą głosy, relacje w mediach, najlepiej ogólnopolskich, i słowa uznania gawiedzi. Ludzie mają pamięć o niepamięci... Jeśli zaś chodzi o gawiedź, ta bywa kapryśna. Ilu masz jeszcze miasto członków ZLP? Cokolwiek by dziś o związku nie mówić...”
Gniezno, po co ci kultura? Dawid Jung fragment
Sławek Kuczkowski (1965-2009) Krzysztof Kuczkowski (TOPOS) fragment |