„(…) Podrzuciła elektroniczną wersję „Zabawy w chowanego”. I choć byłam zmęczona, chłonęłam rzecz o ostateczności, o odejściu jej ojca, o Tanatos, niemal z wypiekami na twarzy. Zachwyciła mnie. To nie była już ta sama zbyt młoda dziewczyna. Czytałam dojrzałą poetkę, która precyzyjnie nazywa stany, nad którymi zwykle się rozwodzimy, dojrzale spogląda na człowieka, z którym dzieli nas tylko czas, celnie dotyka świata, który otacza.
Przed pełnym tekstem „Zabawy…” dwa cytaty: pierwszy z Jana Kochanowskiego, drugi z BPK.
W historii literatury polskiej nie było dotąd nikogo, kto dorównałby żałobnej twórczości Kochanowskiego. Teraz jest. Ta zbyt pewna siebie, za młoda dziewczyna, stworzyła rzecz, do której chce się i trzeba wracać.
Doskonale pisze o niej Krzysztof Szymoniak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza: „Zabawa w chowanego” nie jest zbiorem ckliwych wierszyków pisanych przez Autorkę po śmierci ojca. „Zabawa w chowanego” nie jest udawaniem (ze łzami w oczach), podmiot liryczny mocuje się z Bogiem (jeżeli jest) i oswojoną już śmiercią. „Zabawa w chowanego” nie jest nawet zbiorem typowych wierszy lub typowych nie-wierszy (także w sensie zapisu graficznego), bo trudno te szerokie frazy, te mądre treny wypełnione zwięzłą prozą poetycką, nazwać wierszem białym. „Zabawa w chowanego” nie jest naiwną grą z kulturowym stereotypem, grą w cierpienie, grą w samotność. „Zabawa w chowanego” zaskakuje, oczyszcza, zatrzymuje wzrok, uruchamia myślenie, prowokuje, zachwyca. Autorka tej książki zasługuje na naszą i waszą uwagę, a jej książka zasługuje na uważnego czytelnika.”
Więcej |