Joanna Dziwak „sturm & drang” już w sprzedaży |
Nakładem „Zeszytów Poetyckich” w serii: BIBLIOTEKA WSPÓŁCZESNEJ POEZJI POLSKIEJ tom I ukazał się debiut poetycki Joanny Dziwak „sturm & drang”. Bohdan Zadura: „Cieszy mnie ten debiut nie tylko dlatego, że Joanna Dziwak kończyła puławskie Liceum, do którego też (wiele lat wcześniej) chodziłem i że studiowała filozofię (co prawda w Krakowie). Cieszy mnie, bo jest wyrazisty, jest mocny (jak tytułowa burza i napór), opowiada wreszcie pewną historię o dojrzewaniu, w którą się wierzy i która nie jest opowieścią pensjonarki, a jest zarazem opowieścią o świecie, o zderzeniu z nim, o języku wreszcie, możliwościach, które daje, i pułapkach, które zastawia.”
|
Więcej…
|
Marcin Makowski „Uniwersalna teoria wszystkiego” już w sprzedaży |
Nakładem „Zeszytów Poetyckich” w serii: BIBLIOTEKA WSPÓŁCZESNEJ POEZJI POLSKIEJ tom II ukazała się książka poetycka Marcina Makowskiego „Uniwersalna teoria wszystkiego”. Karol Maliszewski: „Bohatera niektórych wierszy Makowskiego drażni totalizacja doznań, stereotyp uczuciowości, chciałby wywikłać się spod kulturowych macek, zerwać sznurki, za pomocą których jest poruszany przez kulturę i „własne” (powiedzmy) skłonności. Czy to nie jest ciekawe? Mówię o szarpaninie, o rozdrażnieniu, o specyficznym napięciu niektórych monologów, o irytacji, która wiąże się z melancholią. (...) Chciałbym zaufać temu świeżemu, impulsywnemu talentowi. ”
|
Więcej…
|
|
Jakub Sajkowski „Ślizgawki” już w sprzedaży |
Nakładem „Zeszytów Poetyckich” w serii: BIBLIOTEKA DEBIUTÓW tom III ukazał się debiut poetycki Jakuba Sajkowskiego „Ślizgawki”. Petr Bohdanovič: „Zaletą tych wierszy – w moim, subiektywnym odczuciu – jest ich zwięzłość, ich ukonkretnienie w biografii autora, ale i swego rodzaju migotliwość. Nie myślę o denerwującej migotliwości świecidełek, myślę o szlachetnej migotliwości wody rzek, morza, jeziora, gdy patrzymy na nie pod słońce lub nocą, przy pierwszej letniej pełni księżyca. Odnoszę też wrażenie, że Sajkowski jest poetą głęboko lirycznym (oto moja ulubiona „Inwokacja”, ale nie tylko!), który potrafi rozsądnie i po męsku obchodzić się z materią wiersza. Żadnego rozmamłania – ani w języku, ani metaforyce, ani w obrazowaniu”.
|
Więcej…
|
Gwóźdź w czaszce, czyli… idą młodzi |
Od ponad trzydziestu lat obserwuję wchodzenie do literatury polskiej kolejnych zdolnych i bardzo zdolnych poetek i poetów. Widzę więc odnawiające się po latach posuchy byty artystyczne, odradzające się jak życie po zimie lub wybuchające z nicości talenty poetyckie, a wszystkie one (te byty i talenty) występują zazwyczaj pod sztandarem solidarnie wspierających się przedstawicieli danego rocznika, utożsamiają się ze środowiskiem skupionym wokół jakiegoś czasopisma, wydawcy czy instytucji, a niekiedy także odwołują się do etosu szerzej pojmowanego pokolenia. Zapamiętuję z tych objawień nowe strategie w zakresie stylu i języka, przyswajam twarze z okładek, zakochuję się w całych książkach albo wybranych utworach z tych książek, a zdarza się i tak, że poznaję owych debiutantów osobiście, gdy na przykład spotkamy się (to akurat jest epizod sprzed 15 lat) w tym samym miejscu pracy. W zasadzie nie interesują mnie powody, dla których nowe nazwiska zdobywają szlify utalentowanych debiutantów – nie ma wszak większego znaczenia, gdzie i w jakich okolicznościach ujawnią się młodzi zdolni autorzy – konkurs ogólnopolski, festiwal poezji, seria wydawnicza, osobiste wsparcie uznanego krytyka lub profesora itp. Zastanawiam się nad tym wtedy dopiero, kiedy rzecz odbywa się poza świadomością lansowanego bytu, czyli na przykład w labiryncie działań zakulisowych, w piekiełku koterii albo – co jeszcze gorsze – przy pełnej świadomości osób zainteresowanych, którym nie przeszkadza łamanie norm etycznych i działanie wbrew oczekiwanej szczerości wypowiedzi oraz wbrew determinantom potocznie rozumianej prawdy artystycznej, jaka zazwyczaj towarzyszy uprawianiu sztuki.
|
Więcej…
|
|