Kasper Pfeifer |
z poezji rycerskiej
słońce wschodzi więc jestem ranny nie da się ukryć że szklisty
możesz mi mówić blady błękitny możesz mi mówić neon
błyszczę na szosach gdy zachodzi słońce zeszkli się zbroja odcisk zawiszy
gdy neony staną będę nalotem gdy neony błysną będę rycerzem
zniszczę pieśń jak paliliśmy domy płucem przebitym szkiełkiem i mieczem
7 lat
młody i głupi wziąłem rewolwer chomikowany przez dziadka od wojny do kolacji nie wróciłem
na śniadanie inka skręt z siana z chłopakami pod blokiem patrzcie mam spluwę to rewolwer
jak będę się golił to zabiję nim żonę gdy jej brzuch zacznie górować nad siedzeniem lekarz powie tam – dziecko
ale skąd mam wiedzieć co on może mi zrobić zanotuje ten chłopak jest szalony ten chłopak jest bombą
rok po śmierci matki
dawid baumann zostawił swoją piękną dziewczynę i odszedł do innej która kochała się lepiej różnicy nie zauważył bo zdążył sobie wmówić że robi to z miłości – wieczorami
nienawidził oczu bo dzięki nim ją dostrzegł i nogi ugięły się pod nim gdy ich spojrzenia związały się po raz pierwszy nigdy nie zapomniał swojej pierwszej miłości
bo tak naprawdę zależało mu tylko na uczuciu jak można z tym żyć? nie da się już uratować człowieka który został zgnieciony sumienie pokonało dawida baumanna
powiesił się na drzewie dwa dni po przyjemnościach odrobinę lepszych niż dziewczyna którą kochał malowniczo zesztywniały huśtał się na gałęzi pogodny posąg – latawiec na sznurze
w akwarium takie tłumy
więc kurczę się przytulam do ludzi w nadziei ciepło uszlachetni
przy kasowniku którego dźwięk przypomina szczęk karabinu w myślach snuję opowieść
że to ja jestem hanem solo zimny nie obudzę się w trumnie
snuję że to ja jestem człowiekiem pająkiem wiszącym z uchwytu
w autobusie przez szyberdachy wyglądam słońca i karmienia rybek
Kasper Pfeifer (ur. 1990) - debiutował w „Kresach”, publikował w czasopismach papierowych i internetowych. Studiuje filologię polską. Interesuje się piłką nożną oraz muzyką psychodeliczną. |