Daria Dziedzic |
między nami
mówisz: to miasto ciało nocne ciało – palne. cieniem na ustach
jakbyś chciał poprzestać z regułką z podręcznika
jakbyś chciał zdaniem z kostek lodu
owijamy się ciemnością i piszemy o umieraniu
teraz położę się na kolejnych torach albo skoczę z kolejnego mostu bo pożegnania
wąwozy. ciągle przecież możemy zahaczyć o nie i zamieszkać
nie jestem zadowolona, nie jestem przejrzysta
w tym miejscu poranna kawa jest czarnym blogiem
manekin
na zawsze smutek mężczyzn którzy wiecznie przeglądają się w lustrze przemycają na papier
z daleka krzewy ostrężyn potem rysują odbijają się echem o wykrzywione drzewa
tak właśnie rosną musisz ich poznać, musisz wiedzieć że spod pędzla wypływa ochra i zostaje
tyle obrazów wszystkie śnią się w listopadzie
które przekłuj
wykroczenie
ciało
miasto rozgryzam aż do pierwszych ścięgien z kącików ust ulice ocierają się
spalone jak ziemia latem. poszukują. w najbardziej odległych udaje się odkaszlnąć, poznać smak fałszerstwa kołysać się – jesienin
albo sierpień albo niepewność
młynek do czekolady, 1911
nienasycony karnawał po środku jesieni tango przez pół boiska witaj cukiereczku stawimy czoła bestii
upupimy ją ulepimy ciepłe kluchy. och marcel owocuję jak głupia. w milczeniu jesteś prawie troglodytą figurką z jaspisu.
masz oczy które mogą łatwo się zerwać, potoczyć pod moją bluzkę
dla nas całe podziemne królestwo
śnieg pokutników. tak dzieje się między nami nicość, paul, połowa drogi
potem przeciekniemy przez chciwe wiersze i nie wrócimy bez najmniejszego oporu
i tak staniemy się kluczem do zrozumienia czyjejś historii. ja wiem, ty wiesz
sen jak ostateczny ty wiesz, ja wiem
Wiersze pochodzą z najnowszej książki „crack” (Poznań 2014) |