ZeszytyPoetyckie.pl
  • WYDARZENIA
  • DEBIUTY
  • KRYTYKA
  • POEZJA
  • START
Rafał Rutkowski „Chodzę spać do rzeki”


Ławica

 

Śmierć w młodości nie biegała wśród trumien

nosiła długie blond włosy i lubiła chłopców

kosiła szczaw tuż pod moim oknem

a ja pukałem w nie żeby nie zmoknąć

 

rozkładała nogi kiedy stała w deszczu

ale z czasem zawsze przestaje padać

blaknie kolor który zuchwale niszczy

zamienia się w ten co może uratować

 

ale miłość ma swój wymiar biologiczny

zawsze będzie chciała dla kogoś zwariować

podpalić wszystko co do niej przyszło

i zostawić w piżamie za sobą

 

 

Lumpeks

 

Każdej nocy

w ulubionym lumpeksie mojej matki

stróż wpuszcza odrobinę powietrza

żeby popatrzeć na resztki ludzi

ukrytych w ubraniach

 

Po pierwszych godzinach tańca

wychodzą sami

z rękoma podniesionymi do góry

jakby szli do obozu koncentracyjnego

 

ale nie ma powodu do strachu

stróż zbiera ich do oddzielnych słoików

ustawia na dawnych murach klasztorów

i strzela z wiatrówki

 

Kiedy słoik pęknie resztka wraca

do Szwajcarii bądź ulatuje

jeszcze wyżej

 

 

Tytuł: „Chodzę spać do rzeki”

Autor: Rafał Rutkowski

 

Biblioteka Współczesnej Poezji Polskiej

Redaktor serii: Dawid Jung

Konsultacja redakcyjna tomu: Konrad Góra

Projekt okładki: Miron Tee

 

Publikację zrealizowano przy pomocy finansowej Miasta Lublin

 

Okładka miękka ze skrzydełkami

Płatność przelewem

Cena: 24,50 zł (wraz z przesyłką)

 

Wpłata na konto:

Wydawnictwo „Zeszyty Poetyckie”

Ul. Gdańska 77

62-200 Gniezno

 

ING Bank Śląski

61 1050 1142 1000 0090 3031 6153

 

W celu przyspieszenia realizacji zamówienia prosimy o kontakt mailowy z redakcją:

Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

 

 

Rafał Rutkowski – poeta. Absolwent filologii polskiej i kulturoznawstwa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wiersze publikował w: „Odrze”, „Zeszytach Poetyckich”, „Akcencie”, „Helikopterze” „Elewatorze” i innych pismach literackich. Laureat projektu Połów 2013, finalista OKP „O granitową strzałę” 2014. Jeden ze zwycięzców konkursu „Autoportret Jesieni” w Krotoszynie. Zwycięzca wielu konkursów jednego wiersza oraz slamów. Uczestnik najważniejszych festiwali literackich w kraju. Prowadzi cykl spotkań poetyckich „Przystanek poetów” w Centrum Kultury w Lublinie. Mieszka w lubelskiej Kamienicy Cudów.

 

 

Z posłowia:

 

Debiut Rafała Rutkowskiego olśniewa i onieśmiela zarazem, jakby nagłe olśnienia codzienności i onieśmielenia drobną metafizyką napędzały tę poezję, nadawały jej motorycznego sensu. Niezwykle ciekawe są przygody poszukiwacza, podmiotu. Naznacza obszary, w których mieszka. Odwiedza głównie zmarłych, jakby byli bohaterami dokumentalnego filmu. Zresztą, wiersz z motywem kamerzysty rozpoczyna tę opowieść o światach równoległych, o równoległych empatiach. I tutaj Rutkowski, podobnie jak Dunn, przyjmuje na siebie rolę spikera próbującego zachować neutralność, relacjonującego świat według optyki faktów dokonanych. Jednakże jakkolwiek pojęta neutralność w sztuce musiałaby oznaczać powolną kapitulację, a przecież nie tego oczekujemy od poezji. Stąd u Rutkowskiego śmierć kadrowana z ukrycia, przyłapana na gorąco, z ironicznym komentarzem, nierzadko sarkazmem, jak w świetnie spuentowanym wierszu „Ludzik”. Rutkowski, jak na poetę sprawnie nasłuchującego realność i wirtualne samotności, ma świadomość mitu utraconego, jakiejś wartości, która niegdyś potrafiła scalać. Formacje i deformacje kultury pochrześcijańskiej, żegnanie starego ładu. Zatem musiała się tutaj pojawić również odrobina donkiszoterii, walki z „wiatraczkami”. I są, jak w każdej opowieści o czasach przełomów, momenty piękne, pełne dojrzałości, stroniące od zachowawczości. Być może znajdą się Czytelnicy, którym obcy jest „język przekroczenia”, którzy nawykli do przygranicznych rewirów bezpiecznego czytania i twórczość Rutkowskiego wyda im się nieco patetyczna, meandrująca surrealizm jako rzecz wtórną, wielokrotnie już przeżytą. Nic bardziej zwodniczego. Poeta potrafi z najdrobniejszych szczegółów codzienności uchwycić te momenty liryczne, które zdolne jeszcze są naprawdę olśnić, onieśmielić.

Dawid Jung

 

Blurby:

 

Dykcja przerzutniowa, chrapliwa, rwany rytm, surrealistyczne obrazowanie, „kamieniołom, z którego możesz wykruszyć/ brzydkie albo ładne” – wszystko w twoich kruchych władzach poznawczych, Czytelniku. No, chyba że się nie poznasz, to spróbuj się wczuć. Ja w ten sposób wykruszyłem dla siebie dużo ładnego w śpiewnych à la Sted, Dycio i Honet strofkach, a i brzydkie szybko wciągnęło do gry. Poeta całą gębą robi poezję z całej duszy.

Karol Maliszewski

 

Przyszedł Rutkowski położyć nas w wierszu do gorączkowego snu, od słowa do słowa do żalu, że się budzimy zawsze przed wierszem. Jest to poeta zespołu niespokojnych nóg; nie licz, Czytelniczko, że pozwoli ci tę noc przetrwać pod nierozkopanym kocem. Litery w bardzo dobrych linijkach trzęsą się tu z ciepła i zimna. Poezja, pasja.

Konrad Góra

 

Rafał Rutkowski myśli, że czegoś nie wie. Ale on właśnie wszystko wie, nawet jak sobie tego nie uświadamia.

Adam Wiedemann

 
Copyright 2023 | ZeszytyPoetyckie.pl | Redakcja | Mapa serwisu | Regulamin

Akceptuję

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies

Serwis wykorzystuje pliki cookies m.in. w celu poprawienia jej dostępności, personalizacji, obsługi kont użytkowników czy aby zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie. Każdy może sam decydować o tym czy dopuszcza pliki cookies, ustawiając odpowiednio swoją przeglądarkę.

Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności i Regulaminie.

Twoja prywatność jest dla nas ważna

Właściciel serwisu gromadzi i przetwarza dane o użytkownikach (w tym dane osobowe) w celu realizacji usług za pośrednictwem serwisu. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Przetwarzanie części danych może być powierzone innym partnerom.


Przetwarzanie danych

Polityka Prywatności

Zmień ustawienia ciasteczek

Bezpieczeństwo w Internecie