ZeszytyPoetyckie.pl
  • WYDARZENIA
  • DEBIUTY
  • KRYTYKA
  • POEZJA
  • START
Miasto, mężczyzna, małość

Małgorzata M. Wrońska

 

Spośród dotychczasowych debiutantek „Zeszytów Poetyckich” (Małgorzata Lebda „Tropy” 2009, Joanna Dziwak „sturm & drang” 2010) Ewa Glińska (rocznik 1977) zaskakuje formą (o treści za chwilę). A forma ciekawa jak na poetycki debiut – album z fotografiami (czasami prawie aktami) poetki. Część portretów spodoba się z pewnością większości mężczyzn, Glińska bowiem pełna jest erotyzmu i tajemniczości, uwodzi, kusi, wykorzystuje swoją seksualność. Portrety dobrze korespondują z wierszami, które wpisują się w nurt poezji feministycznej, wręcz „wyzwolonej”.

Na czym to „wyzwolenie” polega? Pytam sama siebie, bo Glińska odpowiedzi jednoznacznej do końca nie udziela. „Pomiędzy”, jak wskazuje tytuł, to liryczna opowieść o wyobcowaniu i alienacji, o kobiecej samotności. Glińska jest autentyczna, nie używa rozbudowanych metafor ani feerii środków stylistycznych, jej siłą jest prostota i czystość.

Swoją historię poetka zaczyna od wspomnień. Dzieciństwo z babcią Sanią, Rosjanką i dziecięcą grą w „dni i noce”, awersy i rewersy czasu, które są jak rzucanie monetą, wróżbą i ciągnięciem losów. Aż w końcu przychodzi śmierć z wiązką słońca i „bitami zmarłych”, jakbyśmy od początku wszyscy byli wpisani w etos przemijania kultur, zacierania śladów. Dopiero w takim układzie, w takim schemacie można zrozumieć Glińską gdy w wierszu „Dzień jak inne?” pyta o sens pisania, tworzenia, o sens poezji własnej i cudzej. Patos miesza się tutaj z codzienną rozterką i potocznością, to co wzniosłe nagle staje się kruche i ulotne, bezbronne. To świat, w którym „noc jest tylko dekoracją” i trzeba te wszystkie rekwizyty oswajać, zacieśniać przestrzeń.

Jednym z ulubionych słów Glińskiej jest „dryfowanie”, poddawanie się prądom, zewnętrznym mocom. Ale czy na pewno? Cz to raczej nie ironia, gdy poetka stwierdza: „coraz częściej zamykam się w sobie, dryfuję/ po krzywiźnie lustra,/ od siebie”? Jest więc oczywiste – będąc w sobie chcemy być od siebie (codzienności i kłopotów) jak najdalej. Ale „od siebie” to znaczy od kogo? Od jakiego do jakiego „pomiędzy”, bo przecież o tym jest debiut Glińskiej, o próbie ucieczki. Miasto, mężczyzna, małość – od tego na pewno. Czy jest to udana ucieczka? Zapraszam do lektury.

 

Za: lubimyczytać.pl
 

 
Copyright 2023 | ZeszytyPoetyckie.pl | Redakcja | Mapa serwisu | Regulamin

Akceptuję

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies

Serwis wykorzystuje pliki cookies m.in. w celu poprawienia jej dostępności, personalizacji, obsługi kont użytkowników czy aby zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie. Każdy może sam decydować o tym czy dopuszcza pliki cookies, ustawiając odpowiednio swoją przeglądarkę.

Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności i Regulaminie.

Twoja prywatność jest dla nas ważna

Właściciel serwisu gromadzi i przetwarza dane o użytkownikach (w tym dane osobowe) w celu realizacji usług za pośrednictwem serwisu. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Przetwarzanie części danych może być powierzone innym partnerom.


Przetwarzanie danych

Polityka Prywatności

Zmień ustawienia ciasteczek

Bezpieczeństwo w Internecie