ZeszytyPoetyckie.pl
  • WYDARZENIA
  • DEBIUTY
  • KRYTYKA
  • POEZJA
  • START
Magdalena Gałkowska - prezentacja

dół/ góra/ dół

 

 

przelatujący F-16 dzwoni szybą w oknie.

przy drzwiach pusto. grzęznę

w rozległym bagnie podłogi, załamuje się

linia brzegowa parapetu. na powierzchni

 

aż po horyzont dryfują koła ratunkowe:

talerze i szklanki z herbatą. łyżeczką

nadaję SOS, a stada gołębi

żerują na martwym ciele podwórka.

 

przebieram myśli, jak niepotrzebne

ubrania, układam w stos i pilnuję

ognisk zapalnych, zapisanych stron.

w butelkach mieszka dżin, ocalenie.

 

 

 

niebo

 

 

myśli mnożą się jak puste butelki

w szafce pod zlewem. chwilowy chaos.

będziemy oglądać film i nie będziemy

wiedzieć, co zrobić z rękoma. one żyją

 

własnym życiem: błądzą, znajdują,

kołyszą nami, jak w symulatorze lotów.

gdy wznosimy się zbyt wysoko, obraz

kurczy się w biały punkt, potem znika

 

i opadamy na wrzeszczące miasto.

 

 

 

krótka historia

 

 

tłoczymy się na niewielkiej przestrzeni:

studenci z parteru trzeci dzień

piją wódkę i zagłuszają nas techno.

rozmawiamy, przekrzykując się w myślach.

ktoś napisał o potrzebie posiadania

boga: nawet tego nie mamy na własność.

 

za rzędami budynków jest rzeka.

wiem o niej i to mnie uspokaja.

 

kilka kroków dzieli mnie

od ściany z jasnymi plamami okien.

 

zanim noc

naciągnie jak czarna herbata,

cierpka i gorzka,

 

zbieram ostatnie kryształki z blatu.

 

 

 

wielki wóz

 

 

samotne babki w pokojach hotelowych spijają

ogień z łazienkowych szklanek. noc

jest ciepła jak na tę porę roku, wdziera się

przez uchylone okno, uda. przez ścianę

słyszą, jak ktoś uprawia miłość, sztukę

dla dwojga aktorów – poezja

wyłazi z każdego kąta niczym pająk, tka

sieć. jeszcze moment a opanuję wszystkie

didaskalia i scenografie. na takiej scenie

zacznę bezowocne czekanie, bo kto

sieje noc, niech nie czeka na żniwa.

 

 

 

delta

 

 

puszczamy się z językiem, jak z nurtem:

w workach, z kamieniem u szyi

wciąż w dół i coraz dalej od źródeł. martwi

 

poeci toczą wojny o nasze głowy,

pęczniejące ziarenka, z których wyrastają

gnijące pędy. papier przesiąka i ciągnie

 

w stronę dna, w rozmyty zapis bez wyrazu,

w ciemne smugi, białe ślady.

w miejscu słów wciąż nie widać ujścia.

 

 

Wiersze pochodzą z tomu „Toca”

(seria: Biblioteka Współczesnej Poezji Polskiej, „Zeszyty Poetyckie” 2012)

Foto. Grzegorz Janoszka

 
Copyright 2023 | ZeszytyPoetyckie.pl | Redakcja | Mapa serwisu | Regulamin

Akceptuję

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies

Serwis wykorzystuje pliki cookies m.in. w celu poprawienia jej dostępności, personalizacji, obsługi kont użytkowników czy aby zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie. Każdy może sam decydować o tym czy dopuszcza pliki cookies, ustawiając odpowiednio swoją przeglądarkę.

Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności i Regulaminie.

Twoja prywatność jest dla nas ważna

Właściciel serwisu gromadzi i przetwarza dane o użytkownikach (w tym dane osobowe) w celu realizacji usług za pośrednictwem serwisu. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Przetwarzanie części danych może być powierzone innym partnerom.


Przetwarzanie danych

Polityka Prywatności

Zmień ustawienia ciasteczek

Bezpieczeństwo w Internecie