hda: 120064896 sectors (61473 MB) w/2048KiB Cache 
barwną pobudką w papierowych torbach z markowym nadrukiem stawiamy kroki między inwestycją dewiacją psychoanalitykiem wierszem nieuchronną burzą budujemy kościoły które odwiedza czasem pająk
w jesiennej promocji nabyty romantyzm otula nam uda pozwala na intercyzę związek partnerski dwojakość marzeń zależność inflacji i pustej lodówki
nim się zakochamy wysyłamy headhuntera (czytamy poradniki, które rozpacz po cichu owija bluszczem) nie jesteśmy nijacy nasze mieszkania mają aneksy kuchenne w łazienkach pomrukują bosche nocami nie zasłaniamy werticali w drodze do garderoby przegryzając fast love (nie dla nas liczby stałe, logarytmiczne układy) depczemy strach zakorzeniony między panelami przykryty szwedzką wykładziną I to już wszystko i z bliska
i z oddali/> backstage (Krysi Myszkiewicz)
nie można mówić o śmierci, wyda się zbyt jawna, a przez to mniej się stanie - zbywamy podobne zapowiedzi; drgnieniem wargi, zmianą tematu, przedmiotu uwagi czasem filiżanki - czy zawsze miała nadgryziony brzeg...?
w kredensie panika: co tu się stało? dosłownie od wczoraj; linie papilarnie tęsknią za właścicielem, nikt nie wie, dlaczego jakaś burza, potem kawałek pogody, informują o tym lokalne stacje podaje ogólnopolska prasa historyczny karambol nie widać
ciał tymczasem oni wpuszczają już w siebie słońce, w tym los wrócony do ponownego użytku; tutaj zostają nie pogaszone kobiety, domowe ogniska, papierosy, mżawka na drodze do
niflheim i szczere złorzeczenia. nadal pada. przysięgam sobie na słabość nie defilować wśród invisible i pospiesznych żałości
wszyscy tak robią spacerując z Bardziej Niewidzialnymi za rękę bezradnie łowimy mgłę duże gorzkie kłębki mgły |