Karol Graczyk |
Szafka nocna
Wiesz, mógłbym cię teraz dopaść nim zagotuje się woda albo pęknie kałuża. Można by oprzeć cię o szafkę i mocno szarpnąć za delikatne uchwyty,
może sięgnąłbym po kubek, który leży tam najdłużej, schowany za innymi, więc mocuję się krzyczysz udajesz, że nie że przecież można z brzegu
tak łatwiej i delikatniej ale doskonale wiem, że woda gotuje się szybciej kiedy biorę cię z miejsca na miejsce i nie znasz chwili tylko gwizdek przerwać nam musi
więc znowu oblewasz mnie wrzątkiem papieros po papierosie i oboje czujemy się poparzeni.
Dom (by go stworzyć)
Przeplatamy się wielokrotnie przez łyżki łóżka i krzesła nareszcie możemy policzyć książki i wejść za drzewa z których je zrobiono
więc teraz rozlewamy się w fugi łatamy powietrze rozstawmy ręce w futryny by widzieć co dalej to tu rosną dzieci i czereśnie to nie tu wszystko się mnoży
teraz mogę cię obrać jak owoc ze wszystkich niepotrzebności będziesz kolorowa, żywa i soczysta.
Rozpinanie powietrza
Przecież to wszystko jest idealne powietrze wypełnia pomieszczenie szczelnie po cztery ściany osiem kątów bez próżni.
Wszystko doskonale jest dopasowane kiedy wgryzasz się w nadgarstki do kości i zbierasz co najlepsze z innych światów czy stanów.
Twoja twarz (ma wielkie nogi nieobecne oczy i ogień w żyłach) miękko wchodzi w papier
i rzeźbi nożem szelest ciągle nie wiem pod jakim kątem światło jest najciemniejsze.
Borderline
Niecierpliwisz się do rzeczy kruchych i martwych, a przecież balkon nie służy do skakania szklanki do tłuczenia
i może dlatego zaciskanie pasa na szyi to tylko wyraz oryginalności, jak transfuzja wody i powietrza.
Nie umiesz krzyczeć, rysujesz ból po rękach ostrymi przedmiotami,
oglądasz cokolwiek się zdarza. Codziennie bliżej jesteśmy od siebie, namacalnie nieustająco, jestem tylko dodatkiem, a ty skrzep za skrzepem.
Poprzewracanie
Nagle wszystkie uchwyty zostają w rękach szkło marnieje lub przewraca się na drugą stronę jest nieodwracalne
pościel jest pognieciona na parapecie odciski palców gdzieniegdzie ślady biologiczne właściwie nic się nie zmieniło
myślą mową uczynkiem najwyżej kilka kartek więcej bo przecież nikt nie zetnie włosów jeśli woli zapuszczać
kocha lubi szanuje niepotrzebne skreślić czasem wystarczy krok by dojść lub upaść ty nadal pijesz z tym samych szklanek. |