Impresje przy zbiorze wierszy Jerzego Grupińskiego |
...nocą fioletową czytane (impresje, przy zbiorze wierszy Jerzego Grupińskiego*)
Żałuj więc – żałowałem Wyprzyj się – wypierałem Moja ty mea culpa Wór pokutny na oczy Popiół we włosy M e a T y m a x i m a c u l p a szept krata i w spowiednika uchu Twoja na wieki krypta
Palcu Śliski Padalcu Rozpustna Przepowiednio Krew i Ciało (...) z „Akt żalu i skruchy”
Przewrotność! A wiedząc kto zacz Jerzy Grupiński, można też nie czuć się pewnie: miłość ziemska, cielesna jest ucieczką od Boga, czy też: twórczość człowieka jest grzeszną uzurpacją wobec Twórcy. Tak tworzą się anegdoty o autorach. Ja, pobożny chłopczyk, ścigając pod przebraniem utraconą rzeczywistość (Czesław Miłosz,„Capri”), a więc robiący na przekór temu, co boskie, zgodnie z przyjętymi tezami, zanurzam się w tych przewrotnych wyznaniach po pachy innym zalecając rozwagę. Warto jednak pamiętać, że zanim Grupiński rozpoczął studia filologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, studiował teologię w Seminarium Ojców Franciszkanów w Jarocinie. Więc przewrotność? Wcale nie. Raczej paralela? Zapoznana mu u franciszkanów filozofia neoplatońska, jest obecna w poezji Grupińskiego od pierwszych jego utworów: wszelkie poznanie jest pochodzenia empirycznego, poznajemy przez zmysły konkretne rzeczy; nie ma idei wrodzonych (mówi Platon), ani prawzorów rzeczy (naucza św. Augustyn) – prawzory poznają tylko „czyste inteligencje” (anioły, nie mające ciał i zmysłów) – poznanie rozpoczyna się od zmysłów, kończy się umysłowym ujęciem rzeczy, poznanie ma empiryczną genezę, a kres w poezji. Paralelą jest zatem geneza twórczości tego wyznawcy nauki Chrystusa, która musiała przejąć wiele z filozofii Platona, aby znaleźć posłuch.
Platon nie ma pretensji o plagiat o pomysł na ten świat uśmiecha się – w końcu liczą się tylko idee. J. Grupiński, z wiersza„Promień”
Nie wiem co mnie do tego poety zbliżyło. Być może z wzajemnością. Dowiemy się pewnie o tym, gdy przyjdzie kres któregoś z nas. W latach siedemdziesiątych pojawił mi się jako odkrywca nowych nazwisk w poezji polskiej ujawniając ich istnienie w poznańskim Zamku, gdy dla innych poezja polska była w letargu. Po poznańskiej prezentacji wszystkie próby ich wytarcia już nie skutkowały, choć informacje o spotkaniu nie zawsze ukazywały się w prasie, lub były lakoniczne. Nazwiska tych poetów zostały nam do dzisiaj, a ich twórczość po transformacji ustrojowej otwierała pierwsze strony wolnej literatury. A jego osobista poezja? Obserwowałem to już z zagranicy, gdy wielu zachłysnęło się wolnością i obrzucało się epitetami. Grupiński z pojęciem wolności nie miał problemu, wystarczyło ją powitać. Postawił na to, co wolność cechować powinno: przyjaźń – jego tomik z roku 1990, „Jeszcze noc” wydali ze zrzutki jego przyjaciele i miłość – w 1991 ukazały się „Wiersze do miłości”.
Zgnieciony wdeptany w śnieg bukiet róż i krople krwi
Zachłannie wącham ostre powietrze poranka Tak pachnie miłość? „Kwiaty z nocy”
Poezja osobista? Weźmy do ręki ten tomik z roku jubileuszowego: „Kuszenie świętego Poetego”. Może rzeczywiście jest to poezja bardziej osobista od dotychczasowej. Ale w rozmowie telefonicznej z Jerzym na coś innego zwróciłem uwagę; że otwierając tomik z jego poezją, którykolwiek jego tomik, to pierwszym, co się tam dostrzega, jest zapis POEZJI. POEZJI (tak, powiedziałem to wielkimi zgłoskami). To widać z konstrukcji, z architektury wiersza – dodałem z naciskiem, tym bardziej, iż wiedziałem co powiem dalej. - Nie odczytałem niektórych z nich - powiedziałem. - Pewnie i tak być powinno, bo właśnie są to wiersze intymne, osobiste. Mowa takiej poezji to fioletowe cienie, które dla miłośników poezji stwarzają atmosferę do alegorii. Było późno. Poszedłem spać. Ale nie spałem. Wstałem i poszedłem szukać skąd mi się to wzięło: poezja osobista...
„(...) Nie chcę ciebie, nie skusisz mnie. Odpływaj, siostro pogodna, czuję twój dotyk jeszcze, twój dotyk szyję mnie pali. Noce miłosne z tobą gorzkie jak popiół chmur, a świt nadchodził po nich w czerwieni, nad jeziorami niosły się pierwsze rybitwy i smutek taki, że płakać nie mogłam już, tylko leżąc liczyć godziny ranka, słuchać zimnego szumu wysokich martwych topoli. Ty, Boże, miłościw mnie bądź. Od ust ziemi chciwych odłącz mnie. Od pieśni jej nieprawdziwych oczyść mnie. Cz. Miłosz, 1934, tutaj z tomu „Antologia osobista”
I tak dalej, i tak dalej. Ucieczka w siebie, albo do Boga. Współczuję Bogu, chyba ma z nim dużo kłopotu; On z Grupińskim, bo Grupiński z Nim chyba nie. Dzięki Ci Wielki Czesławie, pomogłeś mi nie po raz pierwszy.
Rozchylają się już twe płatki gwiazdo pulsuje krwiste wnętrze - gaśnie słońce już diabeł zapala nam w oczach świeczki
Zamknij więc usta co wiesz o krecie oglądając pulchne zwrotki pszennych kopczyków wierszy
Chciałbym, aby taka poezja była przy mnie do końca. Jak ta noc fioletowa. I ty, śpiąca tuż, jak dopełnienie tych wierszy, bo poezja bez ciebie byłaby martwa. Bezszelestnie odkładam książkę. Nie wiesz, że dotykam twych ust. Cisza. A w Starym Testamencie? Pamiętasz, franciszkaninie, to kuszenie Sulamitki? Spała. Gdy usłyszała pukanie do drzwi i miłosne słowa zachęty, udała, że szkoda znów się ubierać. Gdy on włożył rękę przez uchylone drzwi, ona podeszła i podała mu swą dłoń, a w jej dłoni było tyle miłości, że spłoszyła umiłowanego. Uciekł. Zaczęła go szukać, krzyczała w ciemność. Ukrył się wśród mrocznych domów. Strażnicy wzięli ją za prostytutkę, zaczęli bić, pokaleczyli gołe ciało. Wtedy przyszedł... - Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy - mówił pochylony nad jej ciałem cierpiącym od niesprawiedliwych ran zadanych przez nadgorliwych stróży cnotliwej nocy. Mija noc. Niebo wróży pogodny dzień...
Zabrakło gwiazdy Wenus Kybele (czy jak jeszcze to imię) Dzięki której zimowym świtem na horyzoncie wschodu zapala się dzień. (...)
Tak objawia swą kreatywność Stwórca. Ja tutaj, a poeta tam, w dalekim Poznaniu, wpatrujemy się z wilczym apetytem w niebo gwiaździste i chłoniemy łapczywie chwilę spadającej gwiazdy. Świecący ślad wciąga jak natura wilka do lasu, a wyzwolona energia krąży między nami, spełniając sny niemoralne, niewidoczne, tkwiące głęboko, w harmonii z naturą, wbrew zasadom.
(…) Zabrakło spoiwa oczywistego jak światło dzięki któremu słychać krzyk orgazmu - tak zwaną muzykę sfer Jednego dobrego słowa rano wieczorem Modlitwy dwojga wygnanych między ludzi Tej głupiej starej panny o rozłożystych nienasyconych biodrach i grubych nogach która chodzi boso po łące i śpiewa i wszystkim daje A której nikt już nie chce Zabrakło tej której na imię Miłość „Panaceum”
Rozbijając samotność jak wilki w jagnięcej skórze ocieramy się o pruderię, obwieszczając niewinność, aż do następnej spadającej gwiazdy.
„Poezja, aby była sobą, Musi dialog toczyć z prawdą.” Mieczysław Jastrun „Poezja i prawda”, 1955
Ci dwoje, wygnani z Ogrodu Stwórcy, gdzie kołacze miały być bez pracy, na padół przeznaczony dla człowieka zmuszonego do kreatywności, aby przeżyć. To Ziemia, która Niebem nie jest. ON, pozwolił im nadto zachować rozkosz miłości cielesnej. Kreatywność stała się więc cechą przemienionego umysłu, jest rezultatem potrzeby tworzenia dla kontynuacji dzieła Stwórcy.
(...) I chociaż drzewa wciąż uginają się w gronach kwiecia – każde z nas wie za późno za wcale za wiele nie będzie już owoców tego roku i życia Godziny dni zachłannie liżą nam ręce Róża do wiersza jak do pocałunku składa usta i tylko patrzeć – a Bóg wpadnie tu z ognistym mieczem „Opowieść o raju”
* Eschatologia daje pióro w rękę poety, aby zapisał swój rachunek, on zapisuje swój czas. „Człowiek jest niczym więcej ponad opowieść o samym sobie” (Paul Recoeur) Eschatologia – to niekończące się źródło inspiracji poetyckiej. To nie chrześcijaństwo; to też buddyzm, to islam i każdy inny przekaz w którym nasz czas staje się tak niepojęty, że aż boski. Eschatologia religii starożytnych, przekazy Biblii, lekcje do nauczenia o tym, po co tutaj jesteśmy i co zostawimy. Nie oszukujmy się, nie znam poety uważanego lub uważającego siebie za ateistę, który nie sięgałby do rekwizytów poetyckich z sybillińskich źródeł.
(...) A matka ciągle pisze - skoro nic nie mówi ci Augustyn ani ten twój Tomasz nie psuj sobie oczu (…) z „Znów o Fauście”
...podobnie do słów apostoła Pawła, gdy otwarcie przyznawał się do swojej osobistej walki z grzeszną naturą:
„Wiemy bowiem, że Prawo należy do sfery ducha, ja jednak jestem cielesny, zaprzedany grzechowi. Nie rozumiem własnych czynów. Robię nie to, czego chcę, lecz to, czego nienawidzę. Jednak postępując w taki sposób, przyznaję, że Prawo jest dobre. Lecz czyniąc to, czego nie chcę, czynię to już nie ja, ale grzech, który mieszka we mnie. Przekonuję się więc, że nie mieszka we mnie, to jest w moim ciele, dobro. Bo chociaż odczuwam pragnienie dobra, wykonania tego, co dobre- brak. Nie czynię dobra, którego chcę, lecz popełniam zło, którego nie chcę. Jeśli jednak czynię to, czego sam nie chcę to już nie czynię tego ja, tylko grzech, który mieszka we mnie. Odkrywam zatem pewne prawo. Otóż, gdy chcę czynić dobrze, narzuca mi się zło. W moim wewnętrznym człowieku zachwycam się Prawem Bożym. Lecz w moich członkach dostrzegam inne prawo. Walczy ono przeciwko Prawu, za którym opowiada się mój rozum. I bierze mnie w niewolę prawa grzechu, rządzącego w moich członkach. Nędzny ja człowiek! Kto mnie wybawi z tego ciała śmierci?” (Rzymian 7.14-24 ;tłum. Liga Biblijna, Poznań 2008)
* (…) W Olszynkach muzyka i pierś dziewczęca czeka jak ręka w ogień Dach szkoły ojcowski warsztat Klasztorna sygnaturka – Anioł Pański Głos w południe jak z pękniętego garnka Nasz świat cały świat Czy trzeba czy można więcej? z „Do brata”
Twórczość jest cechą Boga. Wystarczy popatrzeć w rozgwieżdżone nocą niebo czy chmury wędrujące między nimi. Spojrzeć na różnorodność Bożych dzieł, na ich ogrom i na ich przedziwne szczegóły. Aż dech zapiera! Trzeba słów całej poezji świata, tej zapoznanej i tej, która nadejdzie, by to opisać, setki środków wyrazu, dziesiątki dziedzin nauki i sztuki, nie mówiąc o wymyśleniu tych wszystkich narzędzi do obserwacji i badań, by choć trochę to dzieło poznać. I w końcu cud stworzenia – człowiek. Nawet jeśli zbadamy jego materię do ostatniego genu i obliczymy wszystkie połączenia nerwowe, to co ze zmierzeniem jego myśli, ogarnięciem jego woli i duchowości? Wieczny rachunek sumienia.
(…) Nie potknę się i nie upadnę Święta trójco – Ciało Krew i Słowo Obcy których nawet nie znasz podpowiedzą wyrazy i kroki uważają i trzymają mnie mnie pod ręce Wysoko uniosę monstrancję wiersza „Słowo Ciało” (Matce)
Zbiór Kuszenie świętego Poetego jest pierwszym zbiorem poezji Jerzego Grupińskiego jaki ukazał się w roku Jego Jubileuszu. Takie jest przesłanie siwych wierszy poety; pół wieku kuszony przez Poezję, a przecież święty...
Niemcy, Jura Szwabska , 2013
*Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Redakcja „Toposu”, Sopot 2012 – ISBN 978-83-61002-10-9
(Nota biograficzna zamieszczona w książce „Kuszenie świętego Poetego”)
Jerzy Grupiński – ur. 6 lipca 1938 roku we Wronkach. Ukończył Liceum Ogólnokształcące w Szamotułach. Absolwent filologii polskiej UAM w Poznaniu (1964). Założył w roku 1970. w poznańskim Zamku, Klub Literacki, w którym promował młodych twórców, redagował almanachy, „Zamkowe Arkusze Literackie” oraz periodyk „Protokół Kulturalny”, organizował konkursy literackie, turnieje, m.in. Ogólnopolski Konkurs Wierszy o Laur Klemensa Janickiego (realizacja trzynastu edycji). Od roku 2006 prowadzi Klub Literacki w Ośrodku Kultury „Dąbrówka” (PSM) w Poznaniu i kontynuuje wydawanie, wraz z Jolantą i Stanisławem Szwarc, kwartalnika literackiego „Protokół Literacki” (w latach 2010-2011 dodatek młodych „Okowykol Okulary”, red. Omir Socha). W pierwszych spotkaniach zamkowego forum spotkali się m.in. Edward Stachura, Ryszard Milczewski-Bruno, Krzysztof Kuczkowski, Andrzej Babiński, Ryszard Krynicki, Wincenty Różański, Jerzy Szatkowski, Stanisaw Barańczak, Norbert Skupniewicz, Jerzy Piotrowicz, Anna Kamieńska, Jerzy Satanowski, Leszek Szaruga, Barbara Lempka, Bogusława Latawiec, Edward Balcerzan, Urszula Kozioł, Andrzej Haegenbarth, Tadeusz Żukowski, Andrzej Sikorski, Łucja Danielewska, w latach późniejszych m.in. Tadeusz Wyrwa-Krzyżański, Wojciech Gawłowski, Tadeusz Siejak, Grzegorz Gauden, Grażyna Banaszkiewicz, Tadeusz Żukowski, Grzegorz Wróblewski, Marek Obarski, Marek Słomiak, Przemysław Basiński, Andrzej Ogrodowczyk, Paweł Kuczyński, Tadeusz Sobkowiak, z młodszych Roman Bromboszcz, Anna Kokot, Dawid Jung, Omir Socha, Michał Januszkiewicz, Bogna Hołyńska, Marcin Czerkasow, Anna Czerwińska, Magdalena Gałkowska, Bogdan Szutkowski. Cały szereg poetów, których twórczość utrwalona została we współczesnej literaturze polskiej, debiutowali w ramach prowadzonego przez Grupińskiego Klubu Literackiego. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich w Poznaniu, współzałożyciel i wiceprezes Salonu Artystycznego im. Jackowskich, inicjator Konkursu Zielonych Piór. W radiu „Emaus” prowadzi cykliczną audycję pt. „Pocztylion Literacki”. Publikował m.in. w „Odrze”, „Toposie”, „Twórczości”, „Kresach”, „Latarni Morskiej”, „Akancie”. Autor książek poetyckich: Kształt fali (1969),Ta sama przemoc (1972), W dom jak w kalendarz (1976),Stworzysz świat albo siebie (1979), Album wielkopolski (1981), Waga i warga (1984), Jeszcze noc (1990), Wiersz do miłości (1991, trzy wydania), Protokół towarzyski (1994), Herb mego miasta (1994; dla dzieci, dwa wydania), Sposób na bezsenność (1995), Imię Twoje (1999), Wiersze na oddech, światło i falę (2004), Dziesięć palców (2009). Odznaczony m.in. Medalem im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno („Czas Kultury”, „Okolica Poetów” 2000), Nagrodą Roku 2005 Międzynarodowego Centrum Poezji, Przekładu i Prac Badawczych w Hongkongu za almanach Klubu Literackiego pt. „Arka”, Nagrodą w 13. Międzynarodowym Konkursie Literackim 2011 Europejskiego centrum Promocji Sztuki i Literatury w Thionville (Francja) za tomik poezji Sposób na bezsenność (tłum Bogumiła Janicka, rys. Zbigniew Kresowaty), odznaczony Medalem „Labor Omnia Vincit” (2008) oraz „Gloria Artis” (2008). Wiersze tłumaczone na język angielski, czeski, francuski, niemiecki, rosyjski, serbsko-chorwacki. Tom Kuszenie świętego Poetego ukazuje się w 50-lecie poetyckiego debiutu prasowego („Głos Wielkopolski”) |