Marta Kadłub |
***
samotni nocą jak w hotelu załuskani stoimy między drogą tam i stamtąd stoimy może na czymś niepewnym jak zawsze aż pod biegun dochodzę by niczego nie znaleźć a może już nie wiem czego szukam
zapchana torba tętni jak zapchana żyła ledwo ledwo tu oddycham odrzucają mnie na każdym kroku idzie za mną zapach czosnku nauczyłam się robić masło a kiedy ona umarła zobaczyłam ciało po raz pierwszy śpisz Rozalko śpisz pytają sąsiedzi wróciłaś do domu wróciłam
załuskałam wszystkie rany ale to nie wystarcza samotni w hotelu majaczy mi nocą coraz wyraźniej obok tej krwi spuchniętych nóg wróciłaś Rozalko do domu wróciłam
a tam płynie rzeka
casting
zapomniałam mrugać do światła do świata trochę gorzej mi się przyzwyczaić za mało podtekstów wymyślam teraz cokolwiek bo obdarty umysł to ponoć wszystko co mam
przejdźmy na ty jestem pianistką a ty bogartem i czemu właśnie to nazwisko na sen polecam tabletki ziołowe po innych może być ci gorzej niż przed stanem zwątpienia miałeś kiedyś fobie ja mam cały czas czerwony motocykl po oknem
moja twarz wydaje się być lekko krzywa nie sądzisz jesteś lustrem jesteś nie wiedziałam najważniejsze to nie odrywać oczu
w aparacie zawsze wygląda się inaczej jak posążek jak laleczka nie zawisnę na drzewie tylko pamiętaj żeby nie zamykać oczu
***
transylwania rok 1 nawet czasem w hotelu nawet czasem róże raz tylko lustra niespokojne odbicia gór
poranionych oparami z hotelowego nieba
transylwania rok 2 tej niepewności po zmroku czy wrócić do siebie ukrywać czas bezdomności
sen nie o teatrze sen o mnie nigdy tego nie zagram
transylwania rok 5 pokazujesz mi miejsca aniołów
***
ciuciubabka trwa jest miękko i wesoło wolałabym być księżniczką niż prostytutką jeszcze gorzej dziewczynką w żółtej sukience na scenie panuje półmrok nie widzimy się wyraźnie ale dobrze wiemy co o sobie myśleć
bóg powiedział nam co robić strach jak slogan wypisany za naszymi plecami wyświetla się proszę państwa maraton trwa tańczymy
ciuciubabka tumbałałajka księżyc na horyzoncie
otwierasz oczy kiedy ściągam opaskę raz raz raz próba mikroportów
velvet. 3 pokoje
jest zaręczony nie tańczy nigdy nie będzie tańczył jest tylko niewyraźnie zaznaczona linia której nie może przekroczyć
chodź powiedziałeś jesteś samotna
jestem tylko niewyraźnie zaznaczona w półmroku tych konturów nie mogę przekroczyć
pokój numer osiem znajdował się na korytarzu istniał od momentu kiedy zapytałam czy chcesz wiedzieć jednocześnie odpowiadając jestem pewna że nie chcesz wiedzieć aż do chwili kiedy powiedziałeś chodź jestem samotny
dopadł nas mrok ale nie było cię na moim ciele szukałam
przez całą sobotę która urosła aż do niedzieli przez wszystkie sny przebiegałam
przez ruiny które rozdzieliły nas na placu pustym od ludzi nie dostałam nic oprócz tej zielonej sukienki podobałam ci się jeszcze wtedy
podziwiałem cię z bliska powiedziałeś ja z daleka jeszcze bardziej samotniałam w tobie w minionym velvecie zgasło światło
nie zerwałam się
Marta Kadłub - autorka arkusza poetyckiego „Z kawałka dłoni”, laureatka Turniejów Jednego Wiersza w Bytomiu, Tychach, Gliwicach, zdobywczyni statuetki Gałązki Oliwnej w Opolu i innych nagród. Publikowała w "Plamie", "Artylerii", gliwickim "Almanachu Literackim" Aktorka od 6 lat związana z teatrami dramatycznymi, obecnie Teatr Miejski im. W. Gombrowicza w Gdyni. |