ZeszytyPoetyckie.pl
  • WYDARZENIA
  • DEBIUTY
  • KRYTYKA
  • POEZJA
  • START
Gösta Ågren - prezentacja

 

Moje wspomnienia

 

Moje wspomnienia nie przypominają

opowieści, ale obszary. Lata

się nie ruszają; zebrane przypominają

stos talerzy po posiłku.

Być może pamiętam tylko

resztki zapomnianej zabawy.

Coś musiało być przecież głęboko lub

cicho pod dniami i słowami. Wszystko

ważne było biedne, jedzenie,

wojna i obojętność,

która prawie chroniła przed beznadzieją. Gdzieś

jest bogactwo, do mnie dotarło tylko

jako uderzenia serca i oczekiwanie.

 

 

Rzeczywistość?

 

Kiedy nienawiść osiąga apogeum,

nie czuje się tego. Stare

twierdze pokrywają Europę

szare jak rzygowiny. Również

w sferze nierzeczywistej naboje

wskazują jak palce. Bez

serca byłyby bezwartościowe.

 

Tak, ja jestem już zmęczony. Północ

I południe są ścianami więzienia,

chorągwie cieniami, dusza

celą. Ja nie chcę ani pożądania ani gwałtu;

ja chcę święta. Jeśli taka jest

rzeczywistość, to jaki

 

jest Bóg?

Ja jestem za młody. Jako stary

i chory żebrak mogłem

machnąć na to ręką, obdarzyć lekkim rodzajem

pogardy, obojętnością, lecz teraz

muszę uczestniczyć w tym wszystkim,

jedynie z powodu kilku wierszy.

 

 

Rozmowa

 

Rozmowa jest pauzą

tymczasowym rytmem

w ciszy. Książki

starzeją się, listy żółkną

nazwiska zapisuje się

po raz ostatni,

i tylko rozmowa jest

niedostępna

 

 

Zanim przyszedł jego czas

 

Nie, ja nie szukam spokoju,

lecz krzyku, trwalszego

i silniejszego niż przymus

aby się urodzić i być ujarzmionym. Ja szukam

stworzenia zanim zostało dzieckiem

oraz dziecka zanim zostało więźniem.

Więźnia nie szukam, lecz

jego tęsknoty zanim przyszedł czas i

był stracony

 

 

Jakobstad

 

Pedałuje na północ w kierunku

Jakobstad. Przed nim podróż; za nim

wolność do powrotu.

Wolności nie można

skonsumować; dlatego jest wolnością. Jak łabędź,

który przelatuje obok łabędzia. Wie,

co widzi ptak: sine

słupy wymiotujące w przyszłość

ścieżki ciemnego dymu.

Od dawna wiedział wszystko. Świadomość

nie daje pociechy, lecz

pasję obdarowującą siłą po to, aby

człowiek był w stanie wytrzymać uzyskaną wiedzę. Miał świadomość,

że niewola drogi

jest dlań jedyną alternatywą ziemi i obłoków.

 

 

Städren

 

Sylwetki miast odcinają się od

wieczornego nieba jak zamieszkałe

ruiny. Ludzkość przemieszcza się

ku celowi przez niespieszną

ceremonię wieczoru. Europa

staje się ciemniejsza od huku samolotu.

Wędrówka do celu musi się się kiedyś skończyć. Miliony

ludzi od dawna gnie plecy pod ciężarem myśli.

Wysoko, w samolocie mężczyzna zadaje pytanie: „Co

pozostaje?” Kobieta odpowiada,

albo nie odpowiada

mówiąc: „Musimy kontynuować;

świergot jest świeższy niż

zmęczenie; wiersz głębszy

niż myśl. Zawsze jest coś

większego.” Zdecydował, aby

kontynuować, żeby zacząć

na nowo. Głęboko na dole gęstniejąca

noc przechodziła w mroczny, bezimienny lud

wokół obleganych, płonących miast.

 

 

Helsinki

 

Pociąg przybył z północy, poprzez

powolną chorobę

wiosny i zatrzymał się

pośrodku kwitnącego śmiercią

lata. Niewiele później stałem samotnie

na jesiennej górze i spoglądałem

na czas. Na wschodzie leżeli Lenin

i Stalin w błyszczących trumnach,

nocą, w mauzoleum. Trzecie

ciało, pomiędzy nimi, było niewidoczne.

Na południu, w Auschwitz, obejrzałem

muzeum, po to, aby go

nie zobaczyć. Na zachodzie

majaczyła bomba

atomowa; nawet śmierć pozbawiona była

wartości. Tylko

codzienne masy słów powstrzymywały

ludzi przed przekroczeniem

granicy bezsłowia. Zawróciłem

lecz nie po to, aby patrzeć

na północ. Życie było rozkazem; odmówiłem

posłuszeństwa i zacząłem słuchać

powolnych fal

uderzeń serca dochodzących z

w dalszym ciągu mnie otaczającej przeszłości. Tak

rozpoczęło się moje długie czuwanie

 

 

Sen

 

To nie ja, to

mój ogród, który śpi

pulsując. Ja jestem przebudzony

pod ciemnymi polami, nieświadomy,

jedynie przebudzony. Taki jest

podstawowy stan, fotografia

zera, oka, które widzi,

że nie widzi.

 

Śpiący jest

bezsilny jak Bóg.

On jest wszystkim i dlatego

musi się urodzić. Rano

twarz będzie

widoczna.

 

 

Pamiętam pewne lato

 

Pamiętam lato, ciemne

liśćmi i różami, otoczone

wielkim, ochronnym czasem.

Śmierć była wówczas tylko metaforą

śmierci, wtedy napisałem:

„Życie musi być gotowe.”

Tego lata chciałem żyć

tak jakby było możliwe wybranie

życia. Byłem silny,

ale siła wyniszcza

swe ofiary. W połowie zabawy

poczułem, że to koniec.

Mój uśmiech zamienił się

w metal. Tymczasowe

usta usiłowały to ukryć

gadaniem. Wszystko było

stracone, ponieważ nie było

nic do stracenia. Zamilkłem,

mimo, że nie powiedziałem jednego słowa

od wielu minut, i wtedy

usłyszałem ptaki – nie była to wiadomość,

lub informacja, lecz radość, jedynie

kilka kropli czystego śpiewu.

Nadszedł poranek również jesień

nadeszła jak poranek.

 

 

Wiersze w przekładach Mirosława Rodziewicza

 

 

Gösta Ågren urodził się w 1936 roku, w miasteczku Nykarleby leżącym na wybrzeżu Zatoki Botnickiej, tuż obok Vasa, stolicy prowincji Västerbotten owianej setkami mitów szwedzko-fińskiego pogranicza. Poeta jest również reżyserem filmowym, (obecnie emerytowanym) doktorem filozofii i literaturoznawstwa na Uniwersytecie sztokholmskim. Przez Szwedów uznawany za jednego z najwybitniejszych współczesnych poetów. Tłumaczony m.in. na fiński, angielski, niemiecki, francuski, islandzki, hiszpański, polski i rosyjski.

 

Najbardziej znaczące dzieła:

Kraft och tanke, 1955 (dikter),

Ågren: dikter, 1968,

Dikter i svartvitt, 1980,

Jär, 1988,

Städren, 1990,

Timmermannen, 1996,

Här i orkanens blinda öga: dikter, 2006,

I det stora hela, 2011

 

Znaczniejsze nagrody:

Nagroda Carla Emila Englunda, 1989 za Jär

Nagroda Finlandii, 1988

Nagroda Tollandersów, 1986

Nagroda Dan Anderssona, 1995

Nagroda Województwa Vasa, 1997

Nagroda Choraeus, 2001

Nagroda Finlandii Akademii Szwedzkiej, 2011

 

 

 

Mirosław Rodziewicz – tłumacz, podróżnik, pisze o sobie:

Mimo sędziwego wieku na polskim rynku wydawniczym kompletnie nieznany. Daleko spokrewniony z autorką Dewajtis. Być może stąd w jego języku ciepły, wschodni zaśpiew. Od końca wojny na wychodźstwie. Awanturnik. Łowca dzikich zwierząt. Jak Smuga u Szklarskiego zjeździł cały świat uganiając się (głównie) za pieniędzmi! Z wykształcenia jest latarnikiem. Imał się również innych profesji. Był domokrążcą, szoferem, kelnerem, szatniarzem, a raz nawet (w egzotycznej Wenezueli) zawiadowcą stacji kolejowej. Obecnie tłumaczy szwedzkich poetów.

 
Copyright 2023 | ZeszytyPoetyckie.pl | Redakcja | Mapa serwisu | Regulamin

Akceptuję

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies

Serwis wykorzystuje pliki cookies m.in. w celu poprawienia jej dostępności, personalizacji, obsługi kont użytkowników czy aby zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie. Każdy może sam decydować o tym czy dopuszcza pliki cookies, ustawiając odpowiednio swoją przeglądarkę.

Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności i Regulaminie.

Twoja prywatność jest dla nas ważna

Właściciel serwisu gromadzi i przetwarza dane o użytkownikach (w tym dane osobowe) w celu realizacji usług za pośrednictwem serwisu. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Przetwarzanie części danych może być powierzone innym partnerom.


Przetwarzanie danych

Polityka Prywatności

Zmień ustawienia ciasteczek

Bezpieczeństwo w Internecie