Dagmara Kacperowska - prezentacja |
na wydmach piasek bywa ruchomy
to nie fair, mówić o sobie pod wpływem ciągłej hydrolizy i mieć stosunek banalny do spraw oczywistych. mówić, że tylko pod latarnią przyszłość jest świetlana, a schizofrenia to choroba bogaczy na ruchomych prawach Ameryki. krzyczeć do świata kiss my ass! zanim ktoś ci powie, że na podwórku rządzi jednak Marks, a nie jakiś Spencer.
*** (warczą w nas psy…)
warczą w nas psy. ujadają jakby ktoś im odbierał mięso albo kość – treściwy pokarm kanibali i mężczyzn z zakładu pogrzebowego. pełnego genów i plastikowych hortensji.
tresowane przybłędy. cichną w porze chowania pamiątek i szeptów w mosiężnych szkatułkach. w odległych rzeźniach, żeby zachować bieg krwi. mit
o zmartwychwstaniu.
przydworcowa organizacja non profit
a miało być tak pięknie. harnaś pod biedronką, tyskie pod żabką. kumasz? nic mnie tak nie wkurwia, jak twoje rechotanie, gdy wchodzę w ciebie, jak w przepełnioną poczekalnię. na dworcu pks nietzschego nie uświadczysz, co najwyżej gołębie, tak, gołębie w sumie najlepiej świadczą usługi graficiarskie non profit. no limits. no name. a teraz spróbuj się odnaleźć w tym lokalnym czempionacie, w tym ulicznym kombinacie, gdzie na każdym rogu rodzimy mesjasz w odcieniu ciemny beż.
kronika zdarzeń
stoję na rynku i odliczam wszystkie prawa w zakazanym mieście. jest dwudziesta druga, może i dwudziesta trzecia. ile rocznic jeszcze przepijemy? w bramie Marlon Brando udaje chrzestnego przełykając społeczny dysonans. procentowo jest pół na pół, choć sprzedawca twierdzi, że czuć różnicę. a przecież wiara czyni cuda. i ja mu wierzę, bo płynie w tym miejscowy flow. noc tężeje skurczem łydek. jeszcze nie wiem, że gołębie można karmić tylko po północy i że plucie z góry grozi ekskomuniką.
martwy sezon
nie mówmy już nic o końcu świata, topniejących lodowcach i o starym kontynencie. jest jak jest. w poniedziałek zaczyna się tydzień, nowy turecki serial i promocja w markecie na pilarki stihla.
zimą rośniemy w siłę na wiosnę tniemy rzeki i drzewa, a latem w cieniu blokowisk zasadzamy się na przyszłość i umieramy mimochodem.
Wizjoner
wyrastanie z betonowych ścian definiuje pewien stereotyp; dresowe wdzianko w narodowych barwach, dwudziestoletni passat (garażowany!), plazma.
w pokoju, w kuchni czasem w kiblu, gdy nabieram wody w usta, puchnę i wypływam poza margines społecznej użyteczności.
potem dryfuję pomiędzy piętrami, by o czwartej nad ranem braillować na wycieraczce w poszukiwaniu wejścia.
za drzwiami narasta dzieciopranie. wkładam palec do oka i staję się wizjonerem
przez dziurkę od klucza.
Dagmara Kacperowska – autorka „Martwego sezonu” (2018) oraz „Blizn” (2023) wydanych przez Fundację Otwartą Na Twórczość w Poznaniu. Wyróżnienia i podium w ogólnopolskich konkursach poetyckich. Publikacje w kilkunastu magazynach literackich. Oprócz wierszy pisze krótkie opowiadania oraz eseje do dzieł sztuki współczesnej. Muzealniczka i edukator technik plastycznych. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich od 2023 r. Mieszka w Kłodzku. |