Polecamy najnowszy numer „Lampy”, w której Paweł Kozioł pisze m.in. o Joannie Dziwak:
(…)
Bo mamy tu do czynienia z debiutem co najmniej przyzwoitym, zawierających parę gorzko-mądrych refleksji, jak choćby następującą definicję dojrzałości: Zamienię przypadkowe rekwizyty na mieszkanie / w gotowej tożsamości; nie mam widocznych wad / i tak łatwo daję się edytować.
A kwestia dojrzałości jest dla tych wierszy ważna, gdyż do tematu podchodzi się z dwu stron: z perspektywy młodocianej czytelniczki Bravo girl oraz z kierunku, jaki wyznacza wczesna dorosłość. Co ciekawe, znaki wartości nie są tu wcale rozłożone jednoznacznie, o czym przekonuje następujący fragment: Wiedzą więcej ode mnie. Te pomarańczowe (tak / się z nich wtedy śmiałyśmy) blondynki, brunetki / z balejażem i kolczykiem w pępku, w dżinsowej mini / miesiąc po porodzie [...] Rozumieją więcej. Gdy mówię, że // wszystko przede mną, po prostu przewijają / do przodu. Uff, dawno nie odczuwałem potrzeby zacytowania tak długiego fragmentu. A miałbym jeszcze jeden na podobny temat, pochodzący z wiersza zatytułowanego Długa przerwa: Miałyśmy szesnaście lat i zero szans / na przeżycie [...] Obudziłyśmy się po paru latach, na stole / operacyjnym. Studiując prawo i przepisy / kulinarne. Z obydwu wierszy wyłania się obraz przejścia fazowego, które nie daje się zdefiniować i dla samej przechodzącej stanowi szczególnego rodzaju czarną skrzynkę.
Nerwowa oscylacja, ciągłe przeskakiwanie z jednej strony dojrzałości na drugą, czyni całą książkę dość interesującą, mimo że sporo w niej surowizny, a wiersze o miłościach wakacyjnych i nie tylko powtarzają się nieco zbyt często. Dziwak jednakże udało się to, co Fruzińska zaledwie zamierzała: jej wiersze mianowicie naprawdę są różnorodne, niezależnie od wąsko sprofilowanej tematyki. I to się liczy, naprawdę.
Liczy się również wybór dykcji szarpanej i niegrzecznej (i robactwu najlepiej na wolności / więc idźcie sobie lećcie) oraz umiejętność manipulacji popkulturową sieczką (Gdy dorośnie chce zamieszkać / w MTV albo uciec ciężarówką). Niby nie są to zjawiska szczególnie nowe, ale proporcja, w jakiej zostały wymieszane, umiejętność tchnięcia nowego życia w zużytą zdawałoby się dykcję "barbarzyńską" każe z nadzieją czekać na kolejną książkę Joanny Dziwak.
(…)
Za: Paweł Kozioł, Oczy masz już białe bez treści w: „Lampa” 03/2011 |