Toponimika współczesnej prowincji na 24 oddechy |
Dawid Jung Poeta kronikarzem jest cudzej śmierci, nawet gdy pisze o sobie. Poeta podobny jest do rzymskiego velarium, zasłony rozpinanej nad amfiteatrem aby osłonić widzów od żaru słonecznego, to na nim skupia się bezbronność i podatność języka na chaos, którym jesteśmy, na chaos, który tworzymy... |
Więcej…
|
Znamię własne. O poezji Grzegorza Giedrysa |
Mateusz Wabik
Mimo, że Grzegorz Giedrys nie tworzy nowych idei, mimo, że kilka wierszy kompozycyjnie niezbyt mu się udało to warto nabrać oddechu pochylając się nad jego tekstami, choćby dlatego, że pisał je człowiek, który wie o tym, że kochają tylko ludzie, którzy przez chwilę unoszą się na pęcherzach krwi. Ta poezja przywraca wiarę w to, że poeta jako twórca nie jest jedynie częścią szerszych systemów, przychodzi spoza układu połączeń.
|
Więcej…
|
|
Czy jest ktoś na zewnątrz? |
Mateusz Wabik Ostatnio nie słychać raczej, żeby któryś z poetów miał coś do powiedzenia na temat poetyki, ontologii wiersza, a książek przybywa, na pewno niezłych, ale widać, że kierunek został wytyczony na symbiozę z dzisiejszymi instytucjami kulturalnymi, a także z poezją roczników 60-tych. Być może warto byłoby się zająć regionami przez krytykę nie penetrowanymi – czyli antologiami różnych ośrodków literackich, artzinami, małymi oficynami literackimi – może tam, obok lichej, bezwartościowej grafomanii – popłuczynami po licealnych lekcjach o młodej Polsce, romantyzmie i Różewiczu może znalazłoby się choć kilku poetów, którym warto byłoby się przyjrzeć. |
Więcej…
|
LIST, KTÓRY MIAŁ BYĆ RELACJĄ ZE SPOTKAŃ LITERACKICH U MOLIERA, ALE PO DRODZE ZGUBIŁ ZNACZEK I ZAGINĄŁ W NIEBYCIE |
Radosław Wiśniewski „Ty kanalio, Ty poeto”. Taki temat wystąpień starszych poetów, poprzedzony fatalną deklamacją przyszłych aktorów. Kurylak rozjedzie Szymborską, Miłosza i Różewicza, nie zostawiając na nich suchej nitki. Może obrazoburczy, ale budzi zaufanie całokształtem swojej postawy. Dłuski z pomysłem na wyjnie dla poetów, Anna Janko z mocnym, może nawet nazbyt osobistym, wyznaniem. I wreszcie nasz Karol, a jakże, powie coś, ale post scriptum i tak najważniejsze. Spod półprzymkniętych powiek: - A na koniec i to: Jestem z Nowej Rudy, a to specyficzny świat i tych dwójki ludzi, wyciągających z bieda-szybu wiaderkiem trochę węgla, nie opisze mi ani Miłosz ani Szymborska. |
Więcej…
|
|